***5 (5)
zamurowane okna
przechowuj膮 serca
marmur zna kolejno艣膰 krok贸w,
pogubionych dusz
w katedrze istnienia
ka偶dy oddech jest naw膮
dach opiera si臋
na milczeniu
ci臋偶szym ni偶 rze藕by
miejsce poet贸w, pisarzy, tw贸rc贸w
Nie ruszam si臋
nie poruszam s艂贸w
nie chce Ci臋 wyci膮ga膰
Jestem
w tej samej nieruchomej wodzie
gdzie nie p艂ynie ju偶 nic
Nie oddycham mocniej
ni cisza
ni czas
Nie dotykam
nie patrz臋 za d艂ugo
nie sk艂adam Ci臋 w sens
Trwamy
dwie obecno艣ci
jedna krucha
druga 艣wiat艂em cienia
Je艣li zadr偶ysz
chocia偶 o milimetr
us艂ysz臋
S膮 takie miejsca
gdzie mi艂o艣膰
to tylko obecno艣膰,
kt贸ra nie chce Ci臋 zabra膰
chcia艂abym ju偶 odpocz膮膰
nie czeka膰 na wiadomo艣ci
mog艂abym ju偶 st膮d odej艣膰
nie chc臋 by膰 ci膮gle go艣ciem
niczego nie osi膮gn臋艂am
m艂odo艣膰 min臋艂a w domu
tak bardzo przecie偶 chcia艂am
nie wchodzi膰 w drog臋 nikomu
mog艂abym si臋 uwolni膰
od stresu i bezsenno艣ci
do艣wiadczy膰 bezpiecze艅stwa
i chocia偶 troch臋 mi艂o艣ci
nie czu膰 osamotnienia
gdy 偶ycie mocno doskwiera
spe艂ni膰 niekt贸re marzenia
a nie wci膮偶 zaczyna膰 od zera
nie mam zbyt du偶o czasu
i k膮ta w艂asnego nie mam
nie b臋d臋 robi膰 ha艂asu
odejd臋 – do zobaczenia
po tamtej stronie czekaj膮
ci co przede mn膮 odeszli
my艣l臋 偶e mnie poznaj膮
serdecznie przyjm膮 w wieczno艣ci
Dotykam w skupieniu
Stron zapisanych Twoj膮 r臋k膮
Palce mi dr偶膮
殴renice b艂yszcz膮
A usta milkn膮
Z nabo偶n膮 wr臋cz czci膮
Przewracam kartki
Kryj膮ce Twoje my艣li
Co czu艂e艣 stawiaj膮c liter臋 za liter膮?
Co podpowiada艂 Ci umys艂 a co serce?
Kre艣li艂e艣 wersy powoli, z namaszczeniem
Czy te偶 nie mog艂e艣 nad膮偶y膰 za potokiem s艂贸w
G艂odnych uwolnienia si臋
By spocz膮膰 na papierze?
Ogarnia mnie wzruszenie i tkliwo艣膰
Gdy widz臋 oczami wyobra藕ni
Jak przelewasz w notatnik ca艂ego Siebie
A teraz ja dost膮pi艂am zaszczytu
Poch艂oni臋cia ca艂膮 sob膮
Tre艣ci ukrytych przed przypadkowym okiem
Chc臋 na zawsze zapami臋ta膰
Te wiersze niezwyk艂e
Jakby dla mnie stworzone
Cho膰 takimi nie s膮
Czuj臋 je doskonale
Bo czytam nie rozumem zawodnym
A dusz膮 otwart膮
Nic do mnie nie dociera
Gdy z Twym zeszytem na kolanach
Siedz臋 w mi臋kkim pluszu
W przesyconej d藕wi臋kiem
I jasno o艣wietlonej sali
Nawet o tym nie wiesz
呕e ja w tej ulotnej chwili
艁膮cz臋 m贸j 艣wiat z Twoim 艣wiatem
Staj膮c si臋 nieomal jednym z Twych utwor贸w
Nied艂ugo oddam Ci notatnik
Lecz tego, co prze偶y艂am
Trzymaj膮c go w ramionach
I poch艂aniaj膮c zach艂annie ka偶dy znak
Nie zapomn臋 nigdy
A do艣wiadczenie t臋czy uczu膰
Zapadnie mi w pami臋膰 na zawsze
C贸偶 bym da艂a, by mie膰 go na w艂asno艣膰
Lecz to bezbo偶ne 偶yczenie
By艂oby przyw艂aszczeniem sobie Ciebie
A tego mi nie wolno
I nigdy nie dostan臋 na to Twojej zgody.
30.11.23, po godz. 19.
W艂a艣cicielowi Najbardziej Niezwyk艂ego Notatnika Na 艢wiecie.
kolejny raz
stan臋艂am
na kraw臋dzi
rozsypa艂y si臋
my艣li
uczucia
偶ycie
poprzez 艂zy
szukam sensu
dalszego istnienia
dop贸ki czuje
oddycham
chodz臋
wszystko jest
mo偶liwe
w zau艂ku bez mapy
gdzie cisza ma smak atramentu
drzwi bez klamki otwieraj膮 si臋 sercem
schody skrzypi膮 strofami
pod stopami szeleszcz膮 wersy
w k膮cie siedzi my艣l
ubrana w zamszowe rymy
pi贸ra tu nie 艣pi膮
tylko 艣ni膮 dalej
ka偶dy oddech jest pocz膮tkiem zdania
Bardzo lubi臋 ten kolor. Zw艂aszcza stalowy niebieski. Jest taki delikatny.
Ma w sobie g艂臋bi臋 morza, oceanu, pe艂nego rekin贸w. Bia艂e z臋by.
Na obrazie wiele fal wzburzonych, s艂ona woda. S膮 takie urocze,
jak sztorm ogl膮dany w kinie, kt贸rego si臋 nie boj臋. Jest te偶 molo.
Drewniane, skrzypi膮ce, nad nim mewy. Jestem jak one.
18.12.2024 r.