Kategoria: wiersze

1

Carpe diem

Dni spadają jak kartki z kalendarza.

Celebruję istnienie.

 

Podajesz puchar bianco,

tęczę zamkniętą w kroplach wina.

Budzi się apetyt na życie.

 

Nie ma jutra dla słów,

nie ma dla czułości.

 

Toast.

Za poranki po nocach zdarzeń,

za ciszę twoich oczu,

melodię bez słów,

ukojenie niepokoju.

 

Za szczęście, które nie zna starości.

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

ślad

przeminąłeś

jak ślad po skrzydłach ćmy

 

odtąd nie zapalam światła

nie wracasz

 

przestałam liczyć kroki

w twoją stronę

 

nie muszę już mówić

żebyś mnie słyszał

 

w ciszy mieści się wszystko

czego nie nazwaliśmy

 

lżej

nie przygniatają już zbędne słowa

o przyjaźni

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

Dłonie

 

wiersz miałem w sobie

dłonie twoje trzymając

poezję całą

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
3

Skrzynia

Dzieciństwo –

zatrzaśnięte w skrzyni,

z ciałem zepsutej lalki,

zbyt ciche,

by wspominać,

zbyt trwałe,

by zniknąć.

 

Świat nie chciał go poznać –

było zbędne

jak sztuczne westchnienie,

unoszące się nad

dachami sierocińca.

 

Przemyka teraz cicho,

cieniem bez imienia,

tam,

gdzie smutek łzawą mgłą się ściele.

Czeka na dotyk,

który nie rani,

na słowo,

które nie osądza.

 

Istnieje w szczelinie

między życiem a udręką.

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
2

Między słowami pustka

Między wskazówkami zmęczonymi od czasu

Jakby ktoś zegar zatrzymał

Jest przestrzeń tylko na pustkę

Pusta jest każda godzina

 

Deszcz ofiarował kroplę

A może to tylko łzy są słone

Niepokój, który kradnie dni

Którą w książce przewrócić stronę

 

Widzę Cię pomiędzy myślami

I gdy biegnąc oglądam się za siebie

Jesteś cały czas blisko mnie

I nic nie dzieje się bez Ciebie

 

W ciemności za rękę mnie trzymasz

I płomień uśmiechem gasisz

Ty zbudowałaś mój świat

Nie chcę Cię nigdy stracić

 

I gdy Cię nie ma tak długo

Ból nie jest już tylko w sercu

Słowami krwawi mój świat

Nie tylko w kolejnym wierszu

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
2

powstanie

sześćdziesiąt trzy dni

kotwica na ramieniu

w ogniu gaśnie sen

echo w ciemności

to szept spowija kanał

jak modlitwa stóp

 

mury jak rany

wiatr niesie krzyk rozpaczy

tu kiedyś był dom

na gruzach życie

kamień pamięta płomień

tu jest Warszawa

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
3

splecione wibryssy

w arterii do nieuporządkowania

wysypują się z rąk

tańczące kwiaty

oddychamy drobnymi liniami

 

niesieni przerywanym światłem

przez bramę

nad rozłożyste sny

jak pola z wełnianych piór

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
1

wiatr

pachnący burzą

wtargnął nagle z impetem

przez otwarte okno

zatańczył z firanką

rozbujał zasłony

niczym żagle

na wzburzonym morzu


tchnął życie

w wybudzone

z letargu wiersze
wersy pofrunęły

pod sufit

niczym lekkie piórka

zdążył jeszcze

rozwiać mi włosy
wtórowały mu radośnie
wdzięczne za podmuch

nagłej wolności

a on tylko zachichotał

i pognał dalej

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
1678910111217