Autor: silvershadow

0

śnieg

północ
pozostało tylko światło wygasłych dni
zbieramy je
do oczu jak łzy rozsypane na drodze dookoła słońca
śpiącego jak na dłoni
w księżycowej tęczy
w bladości źrenic
podglądamy nasze sny

❤️
0
👍
1
0
💡
0
0
📖
0
0

szczęście

ołów
w lesie zamrożonych błyskawic
pęka
niczym wiśnia otulona letnim deszczem
na cztery
jak obce serce

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

równanie

dzień przechodzi na stronę muru

jak negatyw
spalone drzewa
w oknie czuwania

nad końcem
rozpościera się czas
zbyt daleko na zbawienie

❤️
1
👍
1
0
💡
0
0
📖
1
1

uścisk

świat ma puste ręce
z którymi nas zostawia

najgłębszy głos
spał
jak powoli nakręcany zegar

każdy jest innym kolorem
na niespokojnym jeziorze
przychodzisz do mnie po krwi

jej pulsu w mojej dłoni

❤️
2
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

pokój

czas jak okno

chwili ze słońcem
wędrującym po urwanej nici

przez które zaglądasz
do środka

❤️
1
👍
1
0
💡
0
0
📖
0
0

akwarele

nasz świat
jak ziarnko piasku
w walizce

pośród kropel na skórze
błękitnych

powstają i gasną zegary
przypadkowo w czasie

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

wietrzni

księżyc wysnuwa mgły
uwalniając zapach
błękitnego słońca

w lękliwych dzwonkach

przylegają do siebie
zapoznane światy
jak dwie szklane kule

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
1

blada oścież

zasłuchanym w szum
oddalającego się pociągu
ukazuje się droga

jak tylko we wspomnieniu
duchy dawnych miejsc

gdy czas jest struną
uderzającą o próg

dom jak podarta koszula
przykrywa garstkę zalęknionych cieni
na ściętej twarzy

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
123