Autor: Bianka97

2

mężowi
3.7 (3)

nie szukałam cię
w żadnym z planów
nie było dla ciebie miejsca

a ty

przyszedłeś
jak deszcz w środku lata

nieproszony
a tak potrzebny

nie chodziło o słowa
ty patrzyłeś tak
że moje myśli same układały się w zdania
których bałam się pomyśleć na głos

byłeś lustrem
w którym nie dało się ukryć
żadnego pęknięcia

i bałam się ciebie

tego spokoju
który gasił wszystkie moje wewnętrzne wojny
jednym spojrzeniem

nie byłeś przygodą
byłeś powrotem

do domu, którego nie znałam
a za którym tęskniłam
od zawsze

teraz
w twojej obecności
wszystkie moje mury
zbudowane z lęku i gniewu
stajÄ… siÄ™ liniÄ… na piasku

przestałam grać
bo znasz scenariusz na pamięć

nie musisz nic robić
“po prostu
bÄ…dź”

Oceń klikając:
1

Carpe diem
4.2 (5)

Dni spadajÄ… jak kartki z kalendarza.

CelebrujÄ™ istnienie.

 

Podajesz puchar bianco,

tęczę zamkniętą w kroplach wina.

Budzi się apetyt na życie.

 

Nie ma jutra dla słów,

nie ma dla czułości.

 

Toast.

Za poranki po nocach zdarzeń,

za ciszÄ™ twoich oczu,

melodię bez słów,

ukojenie niepokoju.

 

Za szczęście, które nie zna starości.

Oceń klikając:
0

ślad
3.7 (3)

przeminąłeś

jak ślad po skrzydłach ćmy

 

odtąd nie zapalam światła

nie wracasz

 

przestałam liczyć kroki

w twojÄ… stronÄ™

 

nie muszę już mówić

żebyś mnie słyszał

 

w ciszy mieści się wszystko

czego nie nazwaliśmy

 

lżej

nie przygniatają już zbędne słowa

o przyjaźni

Oceń klikając:
2

Franz Kafka na angielskiej prowincji
3.3 (4)

W miasteczku zamieszkał indywidualista.

Informację lokalny podał żurnalista.

Życie mieszkańców nabrało kolorów,

ustały nawet powody dawnych sporów.

Miejscowi z uwagÄ… nowego lustrowali

i na plotkarskiej znalazł się fali:

“Nic nie mówi, tylko spaceruje po parku,

czyta książki,ale nie bywa na jarmarku,

 

nie je mięsa, nie ma akcentu angielskiego,

najgorsze – nie chodzi do koÅ›cioÅ‚a naszego!

Żyje sam, nie ma żony, dzieci ani psa.

Pewnie coÅ› z nim nie tak – mówiÄ… – dziwnÄ… ma twarz.”

Małomiasteczkowi zgodnie wreszcie orzekli:

“On jest nowy i inny wiÄ™c musi być winny!”

Oceń klikając:
3

Skrzynia
4.6 (8)

DzieciÅ„stwo –

zatrzaśnięte w skrzyni,

z ciałem zepsutej lalki,

zbyt ciche,

by wspominać,

zbyt trwałe,

by zniknąć.

 

Åšwiat nie chciaÅ‚ go poznać –

było zbędne

jak sztuczne westchnienie,

unoszÄ…ce siÄ™ nad

dachami sierocińca.

 

Przemyka teraz cicho,

cieniem bez imienia,

tam,

gdzie smutek łzawą mgłą się ściele.

Czeka na dotyk,

który nie rani,

na słowo,

które nie osądza.

 

Istnieje w szczelinie

między życiem a udręką.

Oceń klikając:
2

powstanie
5 (4)

sześćdziesiąt trzy dni

kotwica na ramieniu

w ogniu gaśnie sen

echo w ciemności

to szept spowija kanał

jak modlitwa stóp

 

mury jak rany

wiatr niesie krzyk rozpaczy

tu kiedyś był dom

na gruzach życie

kamień pamięta płomień

tu jest Warszawa

Oceń klikając:
1

wiatr
4.4 (5)

pachnÄ…cy burzÄ…

wtargnÄ…Å‚ nagle z impetem

przez otwarte okno

zatańczył z firanką

rozbujał zasłony

niczym żagle

na wzburzonym morzu


tchnął życie

w wybudzone

z letargu wiersze
wersy pofrunęły

pod sufit

niczym lekkie piórka

zdążył jeszcze

rozwiać mi włosy
wtórowały mu radośnie
wdzięczne za podmuch

nagłej wolności

a on tylko zachichotał

i pognał dalej

Oceń klikając:
2

na krawędzi snu
5 (5)

ona przyszła

jakby pamiętała to miejsce

z innego życia

brzeg podnosił się i opadał

jakby oddychał razem z nią

morze nie miało wody

tylko senną mgłę

 

on czekał

jak czekajÄ… ci

którzy już raz utracili miłość

 

nie było imion

nie było słów

tylko pamięć ciała

nie całowali się

rytuał nie zna pośpiechu

ich oczy nie szukały cudu

one nimi były

stali siÄ™ kochankami

spóźnionymi o jedno życie

 

potem odeszła
nie w gniewie
nie w żalu
jakby ktoś przywołał ją
z innego brzegu

horyzont wchłonął

jej sylwetkę łagodnie

jakby czas zrezygnował z istnienia

on został
i czekał z nadzieją
że kiedyś
znów przyjdzie

Oceń klikając: