Kategoria: wiersze

1

Wystarczy

 

wrzucony między dwa światy

między snem a rzeczywistością

próbuję odnaleźć miejsce

w którym czekałem na ciebie

życie cale

cokolwiek się dzieje

jestem tylko po to żeby cię kochać

muzyka sfer tunele w czasoprzestrzeni

ucieczki fotonów i róża którą ci przyniosłem

cokolwiek

tak mało znam słów żeby ci powiedzieć

twoja głowa na moim ramieniu

szept i oddech nim zasnę

dla mnie wystarczy że jesteś

 

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
0

Spotkanie nieliryczne

Idziemy milcząc, znajomą ścieżką
kładzie się światło blaskiem na włosach,
srebrzystoświetlnym cieniem układa –
między słowami naszych zabłąkań

Rozsnuwasz wizje przyszłym zdarzeniom,
którym odwaga wyznacza drogę
– ale zwątpienie i mroczna rozpacz
gasi nadzieję, powleka chłodem.

Chcesz wskrzesić bajkę, dawno umarła,
zabrała z sobą skryte marzenia.
Teraz ją wzbudzasz żeby się wdarła,
już nie mam siły niczego zmieniać.

Milczące słowa kończą ten spektakl.
W pamięci ślad twój pewnie zostanie,
jak liść co w ciszy na wodę spada
i znika wolno w gasnącym świetle.

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
2

Oderwany

Oderwany.
Zły.
Milczący.

Mówili:

“On nigdy nie będzie normalny,

On nigdy nie będzie pasował.”

A on…

gubił słowa,
jakby były za ciężkie dla ust.

Uciekał.
Chował się w trzewiach miasta,

w którym cień był jedynym przyjacielem,

i gdzie nikt nie pytał o imię.

Chodził jak bezpański kot.
Ranił nogi,
a dusza krwawiła od dawna.

 

Tworzył własną legendę,

której nikt nie był w stanie mu odebrać.

 

W domu?

Pełno dzieci,
samotnych jak on.

W szkole?

Tylko oczy.
Wpatrzone. Wbijające się jak ostrza.

Wymazywany ze zdjęć,
jak plama, której nie da się zmyć.

Łzy chował głęboko.

Zobaczyłam.

Poznałam.

Usta — zatrzaśnięte.
Oczy — dwa zimne sztylety.
Serce — zbroja.
Pięści — kamienie.

I dziś…

po raz pierwszy

otworzył dłonie.

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
1

Dom, w którym nikogo nie było

Zamilkły szepty

I nawet księżyc w Twojej dłoni zasnął

Ogród też cały już śpi

Tylko w sercu światła nie gasną

 

Może to w szybę uderzył wiatr

A może to Twój głos znowu słyszę

Gdy milknie cały świat

Moje myśli spokojnie kołyszesz

 

Dziś nie muszę się już bać

Mogę też już przestać walczyć

Mimo, że jesteś daleko

Żebym oddychał, musi wystarczyć

 

I nawet o tym, że Cię kocham

Już słów na głos nie mówię

Niech ta miłość do końca trwa

Przecież nie muszę wszystkiego rozumieć

 

Proszę, wejdź tu niby na chwilę

Ale zostań i już nigdy nie uciekaj

Posłuchaj o tej miłości bez słów

Pokażę Ci dom, w którym na Ciebie czekam

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
2

Stary pies

(wiersz otrzymał wyróżnienie w XXV Ogólnopolskim Turnieju Jednego Wiersza w Katowicach – Koszutce w 2024 roku, wydany w tomiku pokonkursowym ISBN 978-83 957385-3-1)

Mój stary pies
przygotowuje się do
odejścia….

Z trudem wspina się
na drugie piętro,
bo bolą go stawy.

Po omacku szuka
pustej przestrzeni,
bo stracił wzrok.

Nie szczeka na obcych
idących korytarzem,
bo nie słyszy.

Węchem wyczuwa swoich
i macha ogonem na przywitanie,
bo tylko to mu zostało.

Nocą piszczy pod moim łóżkiem
prosząc,
bym podniosła go
i położyła obok siebie.
Już nie da rady
sam
wskoczyć do białej pościeli.

Mój pies
przygotowuje się
do odejścia….
Tak po prostu,
tak zwyczajnie….

Tylko ja nie potrafię
przygotować się
na jego
odejście…..

Kulka odeszła za Tęczowy Most 8 sierpnia 2025 mając ponad 15 lat

 

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
0

Odium

ona rośnie we mnie

wiem że już oczami wygląda

całkowicie zmieniając wyobraźnię

pulsuje rytmem krwi

wdziera się z każdym oddechem

wypełniając do cna

wypycha poza mnie wszystko to co dotąd pracowicie budowałem

jak matka tradycja rozsiada się wygodnie

i groźnym wzrokiem bada otoczenie

tylko twoje dłonie ostatni bastion

opierający się w pamięci

jak samotna wrona

wyrzut sumienia plama pigmentu

pośrodku  białego ciała

karmi mnie jadem i tanim komplementem

zdziera skórę palcem wskazując wymyślonych wrogów

kiedy budzę się rano

wystraszonym wzrokiem szukam ratunku

ale twoja poduszka jest pusta

 

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
6

mężowi

nie szukałam cię
w żadnym z planów
nie było dla ciebie miejsca

a ty

przyszedłeś
jak deszcz w środku lata

nieproszony
a tak potrzebny

nie chodziło o słowa
ty patrzyłeś tak
że moje myśli same układały się w zdania
których bałam się pomyśleć na głos

byłeś lustrem
w którym nie dało się ukryć
żadnego pęknięcia

i bałam się ciebie

tego spokoju
który gasił wszystkie moje wewnętrzne wojny
jednym spojrzeniem

nie byłeś przygodą
byłeś powrotem

do domu, którego nie znałam
a za którym tęskniłam
od zawsze

teraz
w twojej obecności
wszystkie moje mury
zbudowane z lęku i gniewu
stają się linią na piasku

przestałam grać
bo znasz scenariusz na pamięć

nie musisz nic robić
“po prostu
bądź”

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
0

Tak i nie

tak

jeśli chcesz bym był twoim światłem

czy za dnia czy w nocy

chroniąc to co dla mnie najdroższe

tak

jeśli oddechem serca biciem mam zostać

bo pragniesz być najbliżej

jak tylko da się

tak

jeżeli zapragniesz bym zniknął

kiedy zmierzch pochłania jasność

a ciemność kusi tajemnicą

tak

kiedy zechcesz zapomnieć

skoro miałoby boleć jątrzyć

gdy niepamięć koi

i tylko

łzą

spód powieki na policzek

nie spłynę

nie

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
156789101117