pamięć
Pamięć nie może być wybiórcza, a jednak,
raz każą pamiętać historię, innym razem o niej zapomnieć.
współczesna twórczość literacka w świetle historii
Spijam aromat herbaty na tle zachodzącego słońca
Podniosłam głowę, by wiatr rozwiał włosy na cztery strony świata.
Jeden z kierunków będzie mój, może kilka, nie usiedzę dłużej w stagnacji.
Zew wzywa naturę, dusza rwie się pod niebo, może buja w obłokach,
nie tylko. Rwie się z zaułka, zrywa łańcuchy. Niech wicher dmie.
Na końcu świata znajdziesz mnie po oddechu, odgłosie bijącego serca,
na deptaku, w spisanym słowie, myślach, iskrach lecących w twoją stronę.
Gwiazdy poprowadzą mnie, oświecając drogę. W nich, każdego dnia,
będę widziała twoje spojrzenie, uśmiech twój. Twoja energia naładowała baterie,
odpalam silnik. Nie zgaśnie. Nie zaleje się paliwem, łzami. Chmury zaniknęły,
przestałam się bać. Promyki słońca przebijają niebo.
Nie chcę dłużej fotelu, którego nie mam. Czas na mnie. Silnik rwie się w najdłuższą podróż.
Jeszcze tylko niespakowane bagaże, nieodebrane klucze. Maluję wszystko na nowo.
Bez gwarancji. Nie ważne. Kolejna podróż będzie spontanem. Jak kiedyś,
do najpiękniejszych dni.
***
13.11.2024 r.
Mój cel, jest moim celem. Twój cel jest moją inspiracją.
Twoja inspiracja, jest moim przemyśleniem. Nasz cel, jest zbieżnym celem.
Zupełnie jak zbieżność dusz.
To nie naśladownictwo, choć tak by się zdawać mogło.
Wzór mistrza, który zrealizował moje. Wymarzone od wczesnych lat.
Pokazałeś, że są realne. Wykraczając poza schematy popularnej współczesności
Stałeś się wzorem. Nie zrozumieją. Nie wiedzą.
Nie mają pragnień, wzorów, marzeń. Nie mają celów.
Odsłuchałam wszystkie przesłania. Dokonałam zmian.
Nie stworzyłeś z niczego. Ulepiłeś kształt dla istniejącej duszy.
Stałeś się inspiracją kreślącą drogę do własnych marzeń,
wyznacznikiem przeistoczenia jej w cele. Twórcą, korektorem drogi.
04.12.2024 r.
Myślisz, że jestem słowem w księdze,
zakurzonym problemem filozofów?
Nie.
Jestem tkanką świata,
spojrzeniem, które sięga głębiej.
Zrzuć zasłony ze źrenic —
nie mieszkam za oknem,
lecz w pulsie światła,
w rytmie nocy,
w ciszy między słowami.
Niebo pęka jak skóra
i płynie z niego blask,
drzewa to tylko odbicie myśli,
ich korzenie – nici
którymi są zszyte światy.
Jesień nie jest czasem —
to przejście bez progu,
gdzie liść staje się pyłem,
pył gwiazdą,
która dawno zgasła,
a wciąż płonie w twoim oku.
Błękit to twoja krew,
cisza wokół ciebie nie jest pustką —
to wezwanie.
Twoje imię wpisano
w rdzeń wszechświata.
Gdy spojrzysz w lustro
i spytasz: “kim jestem?” —
zapytasz wtedy o mnie.
Przyjaciółki wpadły na kawę,
całe w skórach i makijażach.
Spojrzały na mnie litościwie –
“Musisz być na topie!” – stwierdziły.
Moje włosy wzbudziły spory:
Za gęste!
Odsłoń czoło!
Podkręć!
Wyprostuj!
Zrób loki!
Otworzyły następnie szafę:
Co za kolory!
Niemodne!
Za ciemne!
Jak z zeszłej dekady!
Teraz muszą być pastelowe!
A fasony?!
Niekobiece!
Za szerokie!
Już nie trendy!
Tu są same modowe błędy!
Szafa do wymiany!
Jakie masz paznokcie?
Też niezrobione!
Tipsy to nasze walory!
Że co, niewygodne?!
Twoje są dobre dla kury domowej!
Trendy? Paznokcie? Moda?
Ja mam dziecko –
i to jest moja uroda.
... co jesz i co pijesz... :)
Recenzja zachęciła do przeczytania. Dzięki
:)
Bardzo ciekawa, mądrą myśl... :)
Fajna gra słów :)