Miesięczne Archiwum: sierpień 2025

2

Polsko moja

Polsko moja, ziemio ojczysta
Na której rosną pachnące bzy

I zieleń soczysta, konwalie białe
I majem pachnie niezwykle maj

Czerwone Maki, róże, piwonie
Z białym jaśminem w tle

Ziemio ojczysta, ziemio moja
Niezwykła, piękna jak we śnie

Łódź, 16.05.2022 r.

“do konkursu”

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
2

Drugi dno

Mężczyźni przypisali kobiety do kuchni, nie wiedząc, że w garnkach jest drugie dno.

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
10

recepta

czasami słucham patrzę ze smutkiem i nie wiem

czy dla kobiety większym bólem jest to

ze dzieci nie znalazły jeszcze recepty na życie

czy to że ich facet nie znalazł recepty na śmierć

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

Moje przyjaciółki – fragment dziennika

Mam dwie przyjaciółki, które pojawiły się w moim życiu od niepamiętnych czasów. Dzięki nim codzienność pęka w szwach od emocji, nabiera barw, a czasem wywraca świat do góry nogami w najmniej przewidywalny sposób. Zadziwia mnie, jak to się stało, że tak odmienne rzeczywistości przecięły się właśnie we mnie — niby zwykłym obserwatorze. Jakimś cudem sklejają się ich kontrastowe osobowości właśnie we mnie.

Pierwsza z przyjaciółek przejmuje się wszystkim, do granic subtelnego absurdu. Gdy rozsypie odrobinę kawy, czuje estetyczny ból, jakby zawalił się porządek wszechrzeczy. A jeśli barista popsuje latte art, to ma przed sobą wielogodzinny mikrokryzys egzystencjalny. W deszczu i w kałużach na betonie widzi grozę filmu noir, o którym potrafi opowiadać z detalami, jakby reżyserowała go we własnej głowie. Gdy trafia na odbicie światła w szybie albo neon na mokrym chodniku, potrafi zawiesić się na dobre pięć minut, jakby świat przestał istnieć. Dźwięk przejeżdżającego pociągu to dla niej niemal idealny soundtrack, a w grudniowym zapachu mandarynek czuje całe swoje utracone dzieciństwo. Za to każdy symetryczny wzór na liściu daje jej natychmiastową ulgę — jak mała, prywatna harmonia w chaosie.

Druga przyjaciółka jest zupełnym przeciwieństwem tej pierwszej. Świat traktuje jak niekończącą się przygodę i laboratorium przypadków. W każdej “katastrofie” widzi żart, w każdej pomyłce — nową historię, którą można opowiadać przy winie do późnej nocy. Śmieje się głośno i nieprzyzwoicie szczerze, jakby nie istniały w niej żadne filtry ani autocenzura. W jej towarzystwie zwykły spacer zmienia się w improwizowaną wyprawę albo w mały performance. Ale jest to również uosobienie czystego pragmatyzmu. Usuwa zdjęcia, żeby zwolnić chmurę. Kwiaty cięte to dla niej absurd – to inwestycja w powolne umieranie – powtarza. W muzyce szuka nie melodii, tylko prawdy w demach z SoundCloud. Nienawidzi korpo-gadki, a samorozwój uważa za dobrze sprzedany produkt. Nie owija w bawełnę, a perfekcja ją męczy. Tylko, że ta odważna singielka, mistrzyni ciętej riposty, gdy nikt nie patrzy, zapisuje w notatkach telefonu wersy, które bolą ją najbardziej.

I stoję między nimi — jak widz na granicy dwóch różnych filmów, które wyświetlają się jednocześnie na jednym ekranie. Raz wciąga mnie dramat z czarno-białą estetyką, raz komedia improwizowana na żywo. A ja? Uczę się, że w życiu najlepiej smakuje właśnie ten dziwny miks — trochę patosu, trochę śmiechu, i cała prawda ukryta gdzieś pomiędzy nimi.
Jutro obie wpadną do mnie na kawę. Co się ze mną stanie, skoro obie będą jednocześnie?

❤️
0
👍
1
0
💡
0
0
📖
0
cien 2

Nie dogonił….

Nie dogonił…

Stieg Larsson napisał trzy tomy „Millenium” i zmarło mu się… Żal oczywiście ogromny, gdyż jego powieści przyczyniły się do spopularyzowania literatury norweskiej. Został uznany za twórcę „nordic noir” i bardzo słusznie zresztą. Aby jego dzieło przetrwało, postanowiono poszukać następcy, by kontynuował, co dobre. Wybór (czyj? nie wiem) padł na Davida Lagercrantza. Powstały kolejne tomy awizowane jaki „Millenium”. Przeczytałam drugi z cyklu kontynuacji. Jaki według mnie jest?
Nie jest na pewno zły. Ma swój urok i wdzięk, co wydaje się trochę dziwne przy powieści nawiązującej do stylu noir. Te powinny mieć przede wszystkim swój charakter, odbiegający od uroku. Ciemność, mroczność (o, jest takie słowo, bo komputer nie podkreśla!) ładna nie jest. Ma budzić przerażenie, dreszcz emocji i strach. Lub po prostu apatię.
Tymczasem książka taka nie jest. Temat oczywiście ciekawy, chociaż nie nowy. Nawiązanie do badań faszystowskiego doktora Mengele jak najbardziej na miejscu. W poprzednich opowieściach mroczny powrót do czasów minionych też był. Są ludzie, którzy jeszcze pamiętają o czasach pogardy. Są też nasi bohaterowie Lisbeth i Mikael. Ciągle tacy sami. Ona nie do pokonania. On tradycyjnie ciekawski. Odkrywają tajemnice. Oczywiście nie jedną. Są szaleni naukowcy, którzy w swym szaleństwie widzą potęgę wiedzy. Bywają też ludzie nieszczęśliwi. Życie z tajemnicą łatwe nie jest. Słowem – wszystko jest. A jednak…
Książce Lagercrantza trochę daleko do oryginału. Pojęcie trochę jest oczywiście względne. Zależy czym się przemieszczamy. Takie sto kilometrów pokonane samochodem to pestka. Ale spróbuj to przejść… Stąd też moja ostrożność w wetowaniu wyroku. Powieść jest dobrze napisana, nawet trzyma w napięciu. Jest po prostu całkiem niezłym kryminałem lub thrillerem, jak kto woli. Można ją czytać w porze śniadania i obiadu. Może sobie spokojnie leżeć przy poduszce. Oryginały Millenium” nie mogły. Czytałam w nocy, bo potrafiły mnie wciągnąć. Teraz egzemplarz za mną nie chodził. Czekał cierpliwie, aż wezmę go do ręki.
Oczywiście, że warto powieść przeczytać. Nie miejmy jednak złudzeń. Larsson to nie jest. I może bardzo dobrze. Każdy pisarz ma swój styl, a z tzw. kontynuacjami różnie bywa, przypomnijmy sobie chociażby „Przeminęło z wiatrem”… Po co więc one w ogóle powstają?
W dzisiejszych czasach odpowiedź jest chyba jedna: czytelnik chce, a jeśli chce to trzeba mu dać i jeszcze na tym zarobić. Seriale czyt też serie to domena naszych czasów. Taki Marvel tworzył, tworzył filmy, aż mu się wena twórcza urwała. Taki Sienkiewicz w czasach starożytnych też tworzył trylogię, ale na szczęście przestał, napisał tyle ile trzeba. Autorowi kontynuacji Millenium wypada zatem powiedzieć, żeby przestał kontynuować i wrócił do swojej twórczości. Aha, już mu to ktoś powiedział? Chwała słowu pisanemu….

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
3

Wyjaśnienie

Szanowni autorzy, czytelnicy i użytkownicy portalu poezja-proza.pl,

W związku z pojawiającymi się pytaniami, oczekiwaniami oraz nadziejami dotyczącymi możliwości wspólnej pracy nad rozwojem naszego portalu, wykraczającej poza działalność pisarską i marketingową, pragnę poinformować, że na obecnym etapie budowy portalu — do czasu finalizacji prac zarówno nad zewnętrzną, jak i wewnętrzną częścią serwisu — z powodów technicznych i organizacyjnych nie jest możliwe dodawanie nowych osób do grona administratorów, moderatorów, redaktorów ani współpracowników.

Decyzja ta została podjęta po dokładnej analizie możliwości technicznych, organizacyjnych i prawnych, mających na celu zapewnienie stabilności oraz spójności funkcjonowania serwisu i działalności z nim związanej. Dokładam wszelkich starań, aby rozwój portalu przebiegał zgodnie z założonym harmonogramem i wysokimi standardami bezpieczeństwa.

Proszę o wyrozumiałość i cierpliwość. O zaistniałych zmianach i możliwościach współpracy poinformuję po zakończeniu przygotowań, takich jak budowa portalu, opracowanie panelu moderatora i redaktora oraz zawarcie niezbędnych umów prawnych.

Dziękuję za zrozumienie i aktywne uczestnictwo w rozwoju portalu poezja-proza.pl.

Admin/Redaktor

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

List do Mistrza

Udało się pohamować chmury, wielkie opady deszczu, burzę.
Cieszę się z każdego nawet małego sukcesu, z każdego życia.
Wiem, że poparłbyś moje oddanie, dobroć serca.
Wiem też, jak spojrzałbyś, co powiedział, by zmotywować
do dalszego działania, postępów.

Zawsze kiedy potrzebuję Twojej porady, wsparcia,
patrzę na Twoje zdjęcie. Najbardziej lubię to na tle książek.
Wyobrażam sobie jak rozmawiamy, co mówisz, radzisz,
wiem nawet jaki przybrałbyś ton. Uśmiechasz się.
Ja też.

Próbuję zmienić kurs. Wprowadzam nowe, zmiany biegną tak szybko.
Wszystkiego wciąż trzeba się uczyć. Robię to.
Wciąż piszę, często do pliku. Teraz są nowe możliwości.
Spróbuję zawrócić kurs.

Uzupełnienie autobiografii jest fantastyczne.
Nie potrafię powiedzieć dlaczego do niego wciąż wracam.

Poza szokiem, znajduję coś motywującego. Odkrywam tajemnice.
Czuję się jak w czarnobiałym firmie, wojennym, pomimo,
iż opisujesz czasy już po niej, czas pokoju. Krew mam zmrożoną,
emocje jak z horroru, czytam na bezdechu. Nie wiem co zrobią,
boję się ich, ale żyjesz. Wciąż żyjesz, może nie potrzebnie się bałam.
Opowiadasz o emocjach, udzielanych Ci odpowiedziach.
Są bardzo ważne, również dla historii. To niesamowite. Tworzy tyle emocji.

Powrócę jeszcze do tego jeziora, do którego wracałeś wielokrotnie.
Jest oszałamiające. Patrząc na kolorowe zdjęcia znalezione w necie,
wyobrażam sobie wokoło dzikie koty śledzące każdy Twój krok,
patrzące z gęstych czupryn drzew, i wilki kryjące się w gęstwinie.

Oddałeś tyle emocji w każdym spisanym słowie.
Widzę wszystkie opisane detale.

Pozdrawiam Mistrzu
16.01.2025 r.

❤️

0

👍

1

0

💡

0

0

📖

0

2

Celebrytka

Pewien dziennikarz młody
pisał o celebrytkach reportaż.
Zagadnął jedną z nich:
– Z czego jesteś znana?
Ta rzekła mu z dumą:
– Byłam żoną aktora,
teraz jestem rozwiedziona.
Opowiadam o kiecce,
co ma „Diora” na metce.
Jestem znana z „lajfu” swego
i… elitarnego ego.
– A wiesz – pyta publicysta – kim był Seneka?
– Seneka? Nie znam człowieka!
– Twierdził, że wprawdzie prawo lansu nie zakazuje,
lecz u mądrych ludzi wstyd głupotę hamuje.

❤️

0

👍

0

1

💡

0

0

📖

0

1234513