Dzienne archiwum: 26 sierpnia, 2025

1

Udało się. Dziękuję.

5 sierpnia, po okresie próbnym i testującym, z dumą ogłosiłam oficjalne otwarcie pierwszej części portalu poezja-proza.pl.

Jeszcze nie minął miesiąc od momentu uruchomienia tego projektu, nie upłynęły nawet trzy miesiące od rozpoczęcia jego budowy, a już możemy pochwalić się ponad 40 zarejestrowanymi użytkownikami, ponad 100 utworami poetyckimi, 24 prozami, 30 recenzjami, 3 artykułami oraz ponad 100 innymi tekstami — myślami, aforyzmami i życzeniami.

Wyobraźcie sobie: Ponad 250 tekstów dodanych w zaledwie trzy miesiące od momentu wprowadzenia pierwszego kodu, a także niespełna miesiąc od oficjalnego oddania tej skromnej, lecz pełnej pasji przestrzeni dla literatów i ludzi ceniących “pióro”.

To dla nas niezwykłe osiągnięcie. Udało się nam, choć przed nami jeszcze wiele pracy.

Dziękuję Wam za obecność, za zaangażowanie i udział w tworzeniu tego miejsca — przestrzeni, która ma promować twórczość współczesną i inspirować do dalszych działań.

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

Miedziane gołąbki

Wieżowce unoszą się w górę,
a pod nimi kruche fasady dawnych lat.

Dwie duszyczki idą razem,
jakby świat był utkany z ich kroków.

Liście przybierają barwę fioletu,
szeleszczą cicho, gdy mijają je słowa.

Lampy migoczą
Splatając spojrzenia.

Światło budynków kładzie się na dłoniach,
a rozmowy płyną dłużej niż noc.

25.08.2025 🤍🖤

❤️

2

👍

0

0

💡

0

0

📖

2

fiat 0

Śmierć w polskim Fiacie

Śmierć w polskim Fiacie

Niech mi ktoś powie, że Fiat 125P nie jest polski! No, niech się odważy! Nie było bardziej polskiego auta niż on! Co, twierdzicie, że jakaś Syrena? A może Polonez? Nie kochani, nie ma nic bardziej polskiego w polskiej motoryzacji niż wyprodukowany na włoskiej licencji Fiat 125P, zwany swojsko Dużym Fiatem. Dlatego też książeczka Jerzego Parfiniewicza ma najbardziej polski z tytułów – „Śmierć nadjechała fiatem”. Ukazała się w serii „Labirynt” w nakładzie 200 tys. – słownie dwustu tysięcy – egzemplarzy i w trakcie czytania rozleciała mi się na kawałki. Takie to bowiem były książki w latach 80-tych, wiadomo – kryzys gospodarczy i klej do niczego.
Książeczka formatu kieszonkowego jest oczywiście kryminałem. Bardzo łatwym do rozszyfrowania dla znawców kryminałów publikowanych za czasów PRL-u. Także odpuśćmy sobie rozważania o przestępstwie. Był trup, były motywy i wszystko się rozwiązało. W tej opowieści warto zwrócić uwagę na inne wartości poznawcze.
Mamy końcówkę lat 80-tych… Już za chwilę zmieni się ustrój, zmieni się gospodarka, zmienią się rządzący i zarządzający. Ale póki co lud jeszcze walczy. Lud jeszcze nie wierzy, że to stanie się za chwilę. Lud bardzo nie lubi milicji, formacji służb porządkowych. Uważa ją nie tylko za symbol ucisku i zniewolenie. Milicja jest zła, bo jest zła, bo kojarzy się źle. Współczesny, młody czytelnik zupełnie tego nie zakuma. Oto w naszym kryminale przeciętny dzielnicowy, łapiący za rękę złodzieja w sklepie, zostanie niemal zlinczowany przez innych kupujących. Bo jest milicjantem. I nieważne, że złapał złodzieja. Złodziej ukradł i zwiał. Ale sprawiedliwości musi stać się zadość. Milicjant od ludu musi oberwać.
Nonsens? Bzdura? A to trzeba było żyć w tamtych czasach. Wiele innych bzdur się wówczas działo. Takie czasy to były.
W naszej historii z przestępcami w tle, milicjanci od spraw kryminalnych, nie chodzą w mundurach. Tak, wiem, to praktycznie norma. Ale wówczas nie chodzili, bo się po prostu bali, żeby nie oberwać. Za co? Za cichy chód po ulicy. Nieważne, że taki porucznik prowadził śledztwo w sprawie morderstwa. Nie, nie Kojakiem ani Colombo to on nie był. On był polskim milicjantem, którego trzeba tępić.
Tak więc cenną cechą omawianego kryminaliku jest ukazanie smutnej rzeczywistości naszych lat 80-tych… Dodajmy do tego bony towarowe o wartości dolarowej, za które można było wszystko kupić, nielegalny handel takowymi przez cinkciarzy tudzież innych speców od sztosów, a niewielka książka może stać się obrazem końcówki PRL-u. Autor bardzo starał się pokazać rzeczywistość, w której przyszło mu żyć…
Dlatego też warto czytać stare kryminały, bo świat w nich ukazany jest często światem realnym. Z dawnej epoki oczywiście.

❤️

1

👍

0

0

💡

0

0

📖

0