ocalenie3.7 (3)
Tak więc Trenerze, Twoja nauka się przydała.
Spadając nie dotknęłam głową, jakby zawisła nade mną,
pamiętając, że mam chronić ją jak oka.
współczesna twórczość literacka
Tak więc Trenerze, Twoja nauka się przydała.
Spadając nie dotknęłam głową, jakby zawisła nade mną,
pamiętając, że mam chronić ją jak oka.
W skoku na bungee ważna jest odwaga, odrobina szaleństwa, dla niektórych pielucha,długość liny obliczona do wysokości i wagi, ale najważniejsze jest by nie zapomnieć o przymocowaniu jej do uprzęży. A najlepiej jest potrafić latać. :))
Mówią, że szaleństwa mi nie brakuje ;). Do tego jak przystało na motyla ciągle nie tylko gdzieś lecę, ale i zaliczam loty. Ostatni był wyjątkowy, ponieważ w trzy sekundy dokonał analizy wszystkich wartości, możliwości uchwycenia wiatru, a po fakcie pokazał, że podświadomość działa szybciej od świadomości, i wypracowane odruchy machania skrzydłami są już zupełnie niekontrolowalne. Pozdrawiam z rozłożonymi skrzydłami i całą głową po twardym odpadnięciu od skały 🙂
Czyli wspinasz się po skałach? Dobrze, ze masz skrzydła. Ile to ludziska mają szalonych pomysłów, by się zabić? A najtrudniej jest żyć i codziennie otwierać skrzypiące powieki. Uwazaj na siebie, bo smok z trudem lata i Cię nie złapie…
Dobranoc. 🙂
O wspinaniu na realne skały dopiero zaczynam marzyć, ale od zawsze wspinam się wszędzie gdzie mogę, nawet kiedy nie trzeba. Teraz uznałam to za konieczne i skutek był iście tatrzański. Klasyczne odpadnięcie plecami “w glebę” ale na twardo, z łoskotem, pomiędzy sprzętem, który obił amortyzatory, ale skrzydła nie odpadły, tylko skrzypią od kilku dni. I co najważniejsze wciąż żyję i to w tym samym ciele. 😉