Dzienne archiwum: 21 lipca, 2025

2

Gdy wers …

Gdy wers …

Gdy wers oddechu nie wstrzymuje
A papier nie przyjmuje spowiedzi,
Gdy nocna cisza zamyka powieki
Kończę rozmowy z własnym sumieniem.

Coraz trudniej siebie rozpoznaję.
Piszę – muszę ze sobą rozmawiać.
By nie utonąć w milczącym krzyku.

Wiersz przechowa cień mego istnienia.

 

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
1

haiku – niebo

 

niebo się burzy

i błysk z błyskiem się zderza

wolne są lęki

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

przestrzeń

Dla mnie byłeś kimś innym. Może to odbicie działało jak zwierciadło wklęsłe – zbliżyłeś się za bardzo i nagle wszystko stanęło na głowie? Obraz pękł, a ja zobaczyłam Cię bez ram, bez filtra, bez tej wersji, którą chciałeś mi pokazać.

 

Widziałam Cię wtedy całego – nie tylko Twoje dobre światło, ale i cienie. Widziałam to, co Cię ukształtowało, te drobne pęknięcia lęku i bruzdy strachu. Słyszałam też same koszmary, które drapią od środka, ciche jak śnieg spadający na dach w środku nocy.

 

Dawałam Ci przestrzeń na każdą Twoją naturę – na Twojego wewnętrznego wilka, na zagubionego chłopca, na wojownika, estetę, buntownika, ignoranta, prymitywnego chama. To Ty decydowałeś kim przy mnie być i byłeś kimś po prostu dobrym… w tym, kim byłeś. Zakreśliłam tylko cienką linię, za którą stoję ja i nigdy nie chciałam jej przesuwać, tak samo jak nigdy nie chciałam przesuwać Twoich granic. Właśnie za to chciałam szanować Ciebie.

 

Byłam gotowa być obok każdej Twojej głupiej decyzji, bo wiem, że każdy z nas potrafi błądzić jak ćma lecąca do płomienia. I kocham w Tobie to błądzenie, bo ono jest o tym, że żyjesz, że się szarpiesz, że próbujesz.

 

Powiedz proszę, dlaczego nie mogliśmy się pięknie różnić? Kto miałby zdradzić swoją naturę, choćby jej kawałek? Myślę, że to byłoby gorsze niż każda kłótnia — udawać, że jesteśmy kimś innym, żeby tylko mniej bolało.

 

Mówisz: dopamina. Zapomniałeś o oksytocynie, o serotoninie, o noradrenalinie, o tych wszystkich chemicznych drobnostkach, które sklejają nasze spojrzenia w jedno na krótkie minuty. Ale przecież to nie tylko chemia – to ciepło Twojej dłoni na moim karku. To Twój oddech, który czułam na czole, kiedy jeszcze wierzyłam, że tak blisko nie można kłamać.

 

To też byłeś Ty – tak samo prawdziwy jak ten dzisiejszy. Tak samo czuły, jak brutalny, zwyczajny, nieprzewidywalny. Nie wierzę Ci, kiedy mówisz, że jesteś określony. Wiem, że pod warstwą codziennych słów masz głębię, która mogłaby zalać całe moje miasto, gdybyś tylko odważył się otworzyć zapory. Jesteś bez brzegu, a jednak cały.

 

W jakiś sposób wciąż Cię kocham. W tym, co kruche i w tym, co twarde jak kamień. Kocham to, że możesz być porcelaną i głazem. Że potrafisz milczeć tak głośno, że aż boli. Że Twój potencjał jest jak nasiono w suchym ogrodzie – wystarczy kropla, a wyrośnie las.

 

Może kiedyś to zrozumiesz. Może kiedyś sam siebie zobaczysz tak, jak ja Cię widziałam – odbitego nie w krzywym lustrze, ale w moich oczach, które nigdy nie chciały Cię wykrzywiać.

 

Czy jeszcze kiedyś pozwolisz sobie być wszystkim, czym możesz być? Czy potrafisz uwierzyć, że w Tobie też jest coś, co nie potrzebuje zbroi? Że w zwyczajności też mieszka cud? Co byś zrobił, gdybyś już nie musiał być silny? Czy kiedy śpisz, czujesz, że ktoś wciąż Cię trzyma? Czy pozwolisz się kiedyś pokochać bez walki? Czy umiałbyś zostać, gdyby nikt Cię nie potrzebował? Czy wiesz, że czasem wystarczy, że po prostu oddychasz?

 

K.

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
2

Sieć

Wszyscy jesteśmy uwikłani w sieć.

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

#3

nawałnica

złamany konar wierzby

nikt nie płacze?

 

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
4

na bezsenność

kiedy nie mogą zasnąć
zaczynają liczyć
wszystkie owieczki
które odmówiły modlitwy

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

Letnie haiku

upalny poranek

trawa miękka pod stopami

cień tuli kwiaty

 

wiatr niesie zapach

słońce topi letni sen

cisza śpiewa wśród liści

 

 

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

Iskierki

Małe radości

rosną w szczelinach dnia

jak dzikie fiołki

kwitnące bez przymusu

Ciepło kubka w dłoniach

jest jak dowód

że świat potrafi trwać

w prostych gestach.

Śmiech przypadkowego dziecka

otwiera przestrzeń w sercu

jak klucz do dawno zamkniętego ogrodu.

Zapach chleba,

który ktoś właśnie piecze,

mówi więcej o miłości

niż wszystkie wielkie słowa.

Drobne chwile

są jak ukryte gwiazdy,

niewidoczne w blasku dnia,

a jednak niosą niebo.

 

28.11.2021

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
12