Autor: Matylda

3

wyznanie czy wyzwanie?
5 (4)

widziałam wiatr
jak włosy rozpuścił
i potargany wracał do domu

widziałam deszcz
co stopy przemoczył
nie wchodząc w żadną kałużę

widziałam nas
przez dziurkÄ™ od klucza
choć klamka już dawno zapadła

o miłości!
wyrwij mi pióro
bym nie pisała nic
do wiosny

Oceń klikając:
0

#3
5 (4)

nawałnica

złamany konar wierzby

nikt nie płacze?

 

Oceń klikając:
0

#2
5 (4)

burzowe niebo

kutry holujÄ… chmury

prosto do portu

Oceń klikając:
0

“Prochowiec pÅ‚aszczem duszy”*
5 (4)

Spacer od zawietrznej strony pradoliny
okazał się zbawienny i błogo nasączony
aromatem rozwianych wątpliwości

w takich wędrówkach
zawsze mogła liczyć na
ciepłą gładką i mocną rączkę
parasola

poczuła się wolna i zaopiekowana nawet
w najbardziej zawiÅ‚ych meandrach duszy…
rozpięła popielate palto
na szerokość wąskich ramion
rozsypała dziurki
drewnianych guzików
na wilgotnym dywanie mchu
pionierskiej rośliny
która przetrwaÅ‚a dinozaury…
znaczÄ…c tym powrotnÄ… drogÄ™
intuicyjnej ścieżki przetrwania
nie zalewanej deszczem meteorytów
czy podtapianej falą kulminacyjną łez

ale zacieranej rozsypanym popiołem

 

*sentencja autorstwa mojej znajomej, mistrzyni gier słownych

Oceń klikając:
0

Do pracy zrywam się jak kwiat, do miłości drżę w trawie
4.8 (4)

Każdy ma swój Tybet
do przekonania
leżę na wznak w dolinie
i zaczynam liczyć kosmosy
jeden dwa sześć osiem…
Obracam siÄ™ na lewy bok
i wracam  do kosmosów…
purpurowy różowy blado biaÅ‚y…

na prawym boku czujÄ™ wiatr
jedyny punkt zaczepienia
dla kołyszącego się źdźbła trawy

Oceń klikając: