Karolina i brat

Karolina wychowała się w specyficznym społeczeństwie.
Nigdy tego nie chciała. Nie miała wpływu na los.
Od dziecka pragnęła zmiany. Ona — i jej brat Adam.
Szli razem przez życie pomimo gruzu,
pośród niechcianych ludzi, niechciani.

Ten świat był okrutny, jak dla wielu. Może wciąż jest.
Odeszli. On — do innego świata, ona — z gruzowiska.
Żyła za nich dwoje, daleko od nich.
Nigdy nie chciała tam być. I on.
Zawsze pragnęli odejść.
Odeszli. Ona od nich, on — do innego świata.

Wiatr dmuchał w oczy. Szumiało…
Nigdy nie chciała się cofać, nie odwracała się wstecz.
Gonili ją każdego dnia. Stali o krok przed dniem.
Zaprojektowali jej pomnik.

Stała bez słów nad jego grobem. Bez słów.
Rzucali kamieniami. Ich śmiech był echem.
Ten ból ich dwojga nigdy nie zniknie.
Czy zniknie cisza, która skutecznie niszczy?
Bezdech zastanawia się nad każdym rokiem.

Marzyła tylko o ciszy, spokoju, zapomnieniu.
Zniszczyli nawet to. Odebrali bez mała wszystko.

23.10.2025 r.
/Wiersz wolny stojący na granicy pomiędzy poezją a prozą poetycką/

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x