Gra i furtka5 (3)
Inspirowany myślą Friedricha Nietzschego
Ona – pytanie bez echa,
furtka, przez którą przechodzi tylko przyszłość.
On – klucz, który myśli, że otwiera,
a jest tylko obracany w zamku.
On poleruje broń na progu,
myli grę w kości z przeznaczeniem.
Wojownik?
Może.
Ale ona widzi pod zbroją
małego chłopca, który zgubił zabawkę
i teraz bawi się w wojnę,
by ją odnaleźć.
Więc sama staje się zabawką –
niebezpieczną,
lustrem gładkim, nieprzeniknionym,
w którego odbiciu jego pancerz pęka,
słone łzy rzeźbią w metalu nowe mapy.
Ale miłość to nie gra.
To zmiana zasad.
Gdy ona kocha, staje się burzą,
która nie pyta, co zostawi w gruzach.
Dom, tron, jego spokój –
wszystko pył na wietrze.
I on – tytan,
drży. W jej ciszy po burzy
słyszy wreszcie pytanie,
co może go zgubić,
a co ocalić?
Jest tylko kluczem obracanym w zamku, w zamku, który jest burzony z każdej strony…
Co może zgubić, a co ocalić?
Mam słabość do wojowników i ciszy, jeszcze przed burzą.
Świetne. :))
Bardzo ładny wiersz. Zatrzymuje na długo. Też mam słabość do wojowników. Bardzo inspirują.