Już taki jestem zimny dron5 (2)
spadł na polu straszny dron
eksperci nie słuchają świadków
że leciał ze wschodu
nic nie wykryli
nic nie zauważyli
nic nie unieszkodliwili
może miał zniszczyć jakieś miasto
może obiekt strategiczny
może tylko szpiegował
wpadł w sieć energetyczną i spadł
oni już wiedzą
bo odczytali koreańskie napisy
że irańskoruski i przyleciał z Białorusi
przecież ktoś winny być musi
a internauci obejrzeli tego drona
i twierdzą ze silnik ma
od niemieckiego simsona
Na pole spadł dron – wielka sprawa,
już konferencję robi Warszawa.
„To prowokacja! – ktoś w rządzie krzyczy,
– A może test, co świat nasz ćwiczy?”
Ekspert poważny miną się stroi:
„Na pewno z wschodu! Zachód się boi!”
A w tle ktoś szepcze: „Niech tylko wyjdzie,
że to kupione w komisji w Łodzi…”
Winnych szukają – najlepiej wielu,
raz Białoruś, raz Kreml, raz w Teheranie w dziele.
A może znów Zachód? – pyta opozycja,
bo każdy dron dziś to okazja-polityczna.
I tak się kłócą w telewizorach,
kto winny bardziej, kto mniej w tych sporach,
a zwykły człowiek patrzy i wzdycha:
„Może to znowu wina jakiegoś ufoludka?”
Znów smok rozłożon na łopatki
spakować idzie swe manatki
tzn. sterownik z amerykańskim oprogramowaniem,
póki go nie znaleźli gdzieś pod Lublinem, czy Poznaniem… 😀
Pamięć z obrazem z obiektrywu,
który zapisał trasę z TelAwiwu. 😛