Ekologicznie….
5 (3)

niosaca

Ekologicznie…

Trudno mi zakwalifikować utwór Krzysztofa Czarnoty „Niosąca radość”…. Dla jakiego przedziału wiekowego? Może dla młodzieży, ale ta jak wiadomo też swoje przedziały wiekowe ma. Może dla dorosłych, którzy chcą odsapnąć od ciężkiej i trudnej literatury? Kim powinien być odbiorca? Na pewno miłośnikiem zwierząt. Samo posiadanie czterech łap tu nie wystarczy. A może właśnie ta książka nakłoni kogoś do pokochania naszych braci mniejszych?
Czy opowieść jest oryginalna? Nie, na pewno nie. Coś w stylu „O psie, który jeździł koleją” Romana Pisarskiego, fabuła prosta, chociaż ważna , z morałem. Styl pisania też nie wyszukany, zwykły, chwilami banalny. Na okładce koń, a zaczyna się wszystko od psa? Nie, to żadna zagadka kryminalna. Ale z której strony nie patrzeć, nieźle się czyta. Ot, taka lektura przed snem, żeby człowiek nie miał koszmarów.
Tekst bez wątpienia ma przesłanie. Opowiada o człowieku, który nagle dostrzegł, iż robi w życiu nie to, co powinien, nie to, co chce. Nie poszukuje nowej drogi, nie wytycza sobie na siłę nowych celów. Wszystko dzieje się jakby poza nim, a jednak zmienia go w kogoś innego. Jest potwierdzeniem, że tak naprawdę naszym życiem rządzą przypadki. A nawet błędy. Wyciąganie z nich wniosków też nie jest oczywiste. Co każe nam coś uczynić? Coś, co kształtuje nasze życie? Poczucie winy? Instynkt? Głos z wnętrza?
Książka niewątpliwie wpisuje się w nurt ekologiczny. Opowiada o człowieku i przyrodzie. O więzi, jaką można nawiązać ze zwierzętami, by te zmienić zmieniając również samego siebie. I nic na siłę. I nic na przekór. Wystarczy poddać się losowi, który czasami sprzyja. Zaufanie? Może wystarczy tylko i aż oswojenie?
„– Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!
– A jak to się robi? – spytał Mały Książę.
– Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siedzisz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej…”
Ale dodał również:
„Decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez.”
A jednak warto oswajać, bo oswajanie nie ma nic wspólnego z tresurą.
Historia w „Niosącej…” to opowieść o człowieku w dzisiejszych, jak mówią niektórzy, trudnych czasach. Okazuje się, że nawet dziś można odnaleźć sens życia w sferze spokoju i życia zgodnego z rytmem przyrody. Oznacza to oczywiście rezygnację z większości tego, co przyniosła cywilizacja. Są jeszcze tacy? Ale warto. Jeśli tylko czuje się rytm natury, to warto… taka samo jak warto czasami poczytać coś po prostu… zwyczajnego.

Oceń klikając:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Stahl

Piękna recenzja, aż się chce sięgnąć po książkę

1
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x