Kategoria: 1. Poezja

0

5G

czy maszyna może napisać coś swojego?
automat nie odczuwający

lęku
węży wewnątrz
– wiją się  w zimnym gnieździe z żył

spokojnie oddycha

miłości
kiedy pozostaje
to co odeszło

mechanicznie pompuje powietrze
prosto w noc

❤️
2
👍
0
1
💡
0
1
📖
0
0

kolor błękitu

kwiat to kwiat
korzeń łodyga woda
ziemia słońce i cień
to poruszające nim powietrze

błękitna wyspa
czująca nieważkość owada i świata
jak podcinany dzień
co nie przestaje się czerwienić

kwiat to ty
to czego nie potrafię wyrazić
i coś jeszcze

❤️
3
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

pachnidło

czas niesie w sobie miejsce jemu obce
pierwiastek drogi –
lęk pierwszych kroków serca w drugą stronę

– pulsują we mnie chwile
nim oddalą się falami
przenikną membranę światła

pamięć rozmazuje nas
w zamknięciu kruszą się słowa
na obce dźwięki

nasze słońce w szklanej szkatułce
trójkolorowe nad horyzontem nocy
gdzie jesteśmy clinique happy*

a kropka jest wydłużonym przecinkiem

❤️
3
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
goraczka 0

Krwawo

Tytuł książki: Gorączka i krew Autor książki: Sire Cedric

Zapowiedź na tylnej okładce – zachęcająca. Da mnie oczywiście. Będzie coś kryminalnego. Na dworze upał. W domu cicha klimatyzacja. Nic, tylko siedzieć i czytać. Mrocznie może być, bo póki prądu nie wyłączą, jest wszystko spoko i w porzo. Zatem do czytania.
„Gorączka i krew” Sire Cedric zapowiadała się zatem ciekawie. Jak na rozrywkę w upalny dzień. Miała być thrillerem, fantasy i powieścią w stylu gotyckim. I o dziwo, mimo iż rewelacyjna nie jest, te założenia spełniła.
Wszystko zaczyna się kryminalnie. Są makabryczne morderstwa, jest ucieczka z miejsca zbrodni, jest policja w postaci jego i jej. Ona ma skomplikowany życiorys, on też do łagodnych nie należy. Rozpoczyna się śledztwo. Schemat tradycyjny, ale to też bywa zapowiedzią dobrego dalszego ciągu. I rzeczywiście następuje. Na czterystu stronach mamy rozwiązanie zagadki. Jeśli nawet nie całej, to gust czytelnika w trakcie lania się spiekoty z nieba, zaspakaja.
A co jest pomiędzy? Niektórzy twierdzą, że pomieszanie z poplątaniem. Inni – całkiem zgrabna intryga. W każdym razie mnie najbardziej zainteresowało pojęcie, że powieść nawiązuje do tradycji gotyckich. A tu jak wiadomo, czarne duchy, czarna magia, czarne msze. Wszystko na czarno. Sceneria też czarna. Niekoniecznie mowa o kolorze. Bo stara stodoła też może być czarna, jeśli rządzi w niej czarny charakter. Czy przypomina czarne gotyckie zamki, w których rządził nie mniej czarny książę lub hrabia? Teraz zamków nie ma, ale stodoły owszem są. Jeśli zatem akcja dzieje się w czasach zwanych współczesnymi, stodoła funkcję zamku pełnić może.
Teraz zajmijmy się elementami fantasy. Też są. Ale o dziwo, te mają zawiązek ze światem duchów i to białych, czyli pozytywnych. Taki jeden pojawia się i pomaga. Nie, nie w sensie fizycznym. Wspiera jak na ducha przystało – duchowo.
Cóż, jeszcze w powieści mamy… Postacie ze świata realnego. Policjanci dobrzy i tacy trochę niedobrzy w znaczeniu, przepraszam za określenie, idioci, co to nie kumają, nie rozumieją i ślepo wykonują polecenia zwane rozkazami. To stały element powieści kryminalnej, kiedyś zwanej u nas – milicyjną.
Czas na podsumowanie. „Gorączka i krew” to mieszanina wszystkiego i wszystkich. Próba przeniesienia gotyckiego strachu w nasze czasy. Pomieszanie horroru z thirllerem, rzeczywistości z magią, realizmu z fantastyką. Pomysł na powieść bardzo dobry. Realizacja – w normie, chociaż nie podrywa z fotela. Może właśnie dlatego, że wszystkiego jest za dużo. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów przerzucałam szybko kartki do końca utworu. Ale nie świadczyło to o owym słynnym „wciągnięciu” przez treść. Po prostu czułam przesyt ilością elementów. Ciekawiło mnie głównie, czy ludzie przeżyją i nie trafi ich przysłowiowy sz….
Mimo to powieść polecam jako lekturę rozrywkową. Zwłaszcza na upalne dni. Nie trzeba przy niej wiele myśleć.

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

Dusza jak wiatr – w.2

Dusza jest niezwykle lekka, zwiewna,
ciąży jedynie pod wpływem przeżyć,
jak ciało pod wpływem grawitacji.
Czasami waży tyle, co myśli, czuje.

Kiedy dokładasz do niej ciężkich
niczym głaz doświadczeń, upada.
Potem znów wstaje, lekka jak oddech.

Lecz gdy chronisz ją, dokładając lekkie pióra,
podąża z cichym tchnieniem wiatru,
unosi się niczym pył
na wietrze,
prowadzona subtelną wyobraźnią.
Przecina jak słońce ciszę poranka.

Wznosząca się niczym ptak na skrzydłach marzeń,
unosząc się z nurtem nadziei i pragnień.
Lekka, zwiewna, niezatrzymana.

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

Dusza jak wiatr

Dusza jest niezwykle lekka,
zwiewna,
ciąży jedynie pod wpływem przeżyć,

jak ciało pod wpływem grawitacji.
Czasami waży tyle, co myśli.

Kiedy dokładasz
do niej ciężkich niczym głaz przeżyć,
doświadczeń,
upada.

Potem znów wstaje,
podnosi się
lekka jak oddech.

Gdy chronisz ją,
dokładając zwiewne pióra,
unosi się,

podąża za tchnieniem wiatru,
niczym pył
prowadzona subtelną wyobraźnią.

Porankiem jak słońce przecina ciszę.

Wznosząc się niczym ptak
na skrzydłach marzeń,
nadziei, pragnień.

Wolna.
Niezatrzymana.

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
aptekarka 0

Najlepiej żywokostem….

Tytuł książki: Aptekarka Autor książki: Magda Skubisz

Najlepiej żywokostem

Koleżanka podrzuciła mi cztery książki, które okazały się być jedną w czterech częściach. Podrzucając, minę miała nietęgą. Oznaczało to, że ma kłopoty z oceną owej częściowej powieści, a ja mam albo je rozwiać, albo potwierdzić. Jak zwykle w takich okolicznościach, postanowiłam przeczytać, choćbym miała przy czytaniu usypiać. Odłożyłam pierwszą część do kolejki, pozostałe na razie na bok.
Pozycja literacka przesuwała się do przodu, aż wreszcie dotarła do celu czyli moich rąk. „Saga rodu Tyszowskich” część pierwsza „Aptekarka”, autorka Magda Skubisz. Najpierw poczytałam co na okładce z przodu i tyłu. Zabrzmiało feministycznie, bo ma to być opowieść o silnej kobiecie. Potem, że będzie o zielarstwie, czemu nie, zioła rzecz dobra, ale kiedy wyczytałam, że to błyskotliwy romans już mnie trochę zniechęciło. Do romansów generalnie nic nie mam, ale to nie moja bajka i unikam ich jak diabeł święconej wody. Potem na tylnej okładce była charakterystyka bohaterów, w tym owej dziewczyny, co to „odebrała wyprzedzające epokę feministyczne wychowanie”. Ba, nawet emancypacyjne! Zaraz, zaraz, to drugie było pierwsze. Wszak niejaki Prus coś tam o emancypantkach napisał. A tu mamy rok 1854, czyli całe czterdzieści lat przed powieścią i trochę więcej przed przyznaniem kobietom praw wyborczych w co niektórych krajach.
W każdym razie bohaterka była prekursorką zarówno jednego jak i drugiego zjawiska. Była aptekarką, co nie oznacza, że pracowała w aptece. Mówić językiem bardziej współczesnym była po prostu zielarką, znachorką, babką, szamanką, czyli leczyła ludzi metodami naturalnymi. Jak każda tego typu osoba leczyła dobrze, o czym później powieść napisał Dołęga – Mostowicz zmieniając jedynie rodzaj żeński na męski. Nasz aptekarka zbierała zioła, robiła w moździerzu lecznicze maści i inne medykamenty. Była tak zajęta swoim rzemiosłem, że nie miała czasu się wymyć i zawsze była brudna.
Powieść skupia się na żywokoście, zwłaszcza na jego korzeniu. Katja, bo tak ma na imię aptekarka, wykopuje korzeń i leczy nim pana ze dworu. Akurat w trakcie czytania, dorwał mnie ból kolana. A może spróbować? Poszłam do sklepu zielarskiego na moim osiedlu i zapytałam o ten korzeń. Oczywiście! Katja miała rację! Na szczęście nie musiałam szukać korzeni, bo w sklepie był już gotowy olej żywokostowy.
I to był największy pożytek z lektury przyniesionej przez koleżankę. Reszta właściwie po mnie spłynęła. Nie odnalazłam owych elementów empancypacyjno – feministycznych, o romansie nie wspominając. Ale spoko, w porzo, to dopiero pierwsza część, pewnie będzie to w następnych. Treść przeciętny dawny gimnazjalista streściłby na dwóch, góra trzech stronach zeszytu w jedną linię. Dlatego też utwór liczący trzysta stron, drukowany dość dużą czcionką, przeczytałam szybko, ale beznamiętnie.
Szok przyszedł potem, kiedy w sieci znalazłam opinie o „Aptekarce”… większość pozytywna… Czyżby ze mną coś było nie tak?

❤️
1
👍
0
0
💡
1
0
📖
0
0

Urodziny

Dziś są moje urodziny, taki inny dzień
Lekka mrzawka, tak jak lubię,
spacer w wielką dal
pośród kotów, psów, rodziny,
szczęście zbieram – mam 50 lat

❤️
3
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
1234531