Kategoria: 1. Poezja

0

Dziadkowi Janowi

Witaj, Dziadku Janie,

Nie poznaliśmy się nigdy,
a jednak — znam Cię od dawna.
Twoje imię szumi w opowieściach,
a ja, gdy milknę,
czuję Twój wzrok z wysokości nieba.

Myślę o Tobie często,
o Twojej młodości –
tej sprzed wojny,
gdy świat miał inne kolory,
a Polska była snem,
co szeptał tylko w sercach.

Nie było nas na mapie,
a przecież byliśmy wszędzie.
W spojrzeniu, w pieśni,
w twardych dłoniach,
które orały nadzieję w ziemi.

Dziś wielu nie wierzy.
Śmieją się z dawnych ofiar,
zadają pytania,
na które cisza jest odpowiedzią.
Nie tłumaczę już.
Odchodzę – z pokorą i pamięcią.

Kim byliście, gdy nas nie było?

***
17 października 2025

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

List do Dziadka Jana

Witaj, Dziadku Janie,

Nigdy się nie spotkaliśmy,
a jednak – jakbyśmy się znali.
Słyszałam o Tobie wiele,
a Ty, z nieba, widzisz mnie.

Ostatnio myślałam o Twojej młodości.
Próbowałam wyobrazić sobie,
jak to było –
jak żyło się w czasach przedwojennych.

Przecież wtedy nie było wolnej Polski.
Nie było nas na mapie,
choć duch Polski był wszędzie.

Ignoranci dziś nie wierzą,
kpią, zadają nieziemskie pytania.
Już nie tłumaczę –
odchodzę tylko.

Kim byliście, gdy nas nie było?

17 października 2025

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
rpk 0

Rzeka Potępionej Krwi

Niech już nigdy taka trwoga nie ogarnie mnie …
Kiedy modlę się do Boga by oszczędził mnie.
Już tak wiele, wiele razy zarzekałem się …
Mam nadzieję, że tym razem to ostatnie “NIE”.

Uwolnij mnie od niego, proszę Cię!

Gdy stanąłem tam … nad rzeką potępionej krwi …
że mnie w niej najlepsze czeka … on obiecał mi …
Zaufałem i wskoczyłem, jej prąd pochłonął mnie
i się prawie utopiłem na jej grząskim dnie.

Uwolnij mnie od niego, proszę Cię!
Weź w ręce swe … och szczęście me.

❤️
0
👍
4
0
💡
0
1
📖
0
0

.

dziś ulicą znowu szło stare drzewo
jak we śnie
najprawdziwszy wiersz
którego nie mogę zapamiętać
mądrość schowana w orzechu
ust

❤️
2
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

istota

dziś niebo przeczytało list
do ciebie
spłynęło (na)tchnienie

spod kredki na papier
– twoim okiem

w oddali błękitny statek

❤️
4
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
0

o czy

okna pełne deszczu
a my tacy papierowi

po naszej stronie
nieba
jak ptaki z papier-mâché
gwiezdno-drzewny skarbiec
tajemnic
czułości

we śnie
nadzy pośród róż
kolców bezsenności

❤️
3
👍
0
0
💡
0
0
📖
1
0

kalendarz wspomnień

z wyczekiwania
aż po noc
o(d)wija dzień

ciepło szklanej nuty
harmoniki (wielo)letnich dni

przenika sen
wewnątrz porcelanowej poduszki
boskiego odosobnienia

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

o

hybryda karnawału w kadyksie
i procesji w uliczkach marsylii

tłum obsypujący się ziarnem
z kamiennych koryt
rytmiczna muzyka zapach kadzideł
gorączka i lubieżny gniew

pod niebem z pięści
na ręce czuję dłoń
porusza się intensywniej gdy delikatnie muskam ją palcami

nieobecna obecność
i obecna nieobecność
(- dlatego że tu jesteś)
(- dlatego że to nie twoje miejsce)

spoglądamy w siebie
przez usta – wycięcia w papierze

zakulisowy deszcz sekund
bez twarzy

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
123431