W cieniu borów
Szliśmy przez bór czesząc runo,
z czarnych pereł, napełniając dłonie nocą.
Patrzyły na nas lśniącymi oczami,
gdy słońce igrało w szczelinach liści
niczym dziecko ukryte w zieleni.
Szliśmy doliną, pagórki oddychały ciszą,
a las wokół wznosił się,
ciemnozieloną ścianą krajobrazu.
27.09.2025 r.
„W cieniu borów” /wersja poetycka/
proszę odebrać pocztę wewnętrzną
Dziękuję. Wydaje mi się, że dokładnie tak zrobiłam jak napisałaś, a nadal na stronie wyświetlam się jako M.M Ale to…
Pewnie taka, że jedni wiedzieli na co kupują bilety, a drudzy kupili w ciemno z nadzieją, że będzie ubaw. Cytując…
Ciekawe spostrzeżenia. Nie da się potwierdzić i nie da się zaprzeczyć, ale zanim odpowiem prześpię się z tym tematem i…
Witaj, Z oficjalnego konta ponieważ właśnie pracuję nad kodami, a robię to często na żywo. Dziękuję za miłe słowa i…