W cieniu borów
Szliśmy przez bór czesząc runo,
z czarnych pereł, napełniając dłonie nocą.
Patrzyły na nas lśniącymi oczami,
gdy słońce igrało w szczelinach liści
niczym dziecko ukryte w zieleni.
Szliśmy doliną, pagórki oddychały ciszą,
a las wokół wznosił się,
ciemnozieloną ścianą krajobrazu.
27.09.2025 r.
„W cieniu borów” /wersja poetycka/