Otagowano: cierpienie

0

wspomnienia

Dusza już sucha,
wśród wydm pustynnych szuka,
choć kropli życia.

❤️
0
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

Johnny Cash – Hurt

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
luk 0

Beznadzieja

Tytuł książki: Łuk triumfalny Autor książki: Erich Maria Remarque

Beznadzieja

Są książki, do których się wraca. Zupełnie nie wiadomo, dlaczego się wraca. Oczywiście jeśli owa opowieść jest atrakcyjna i poprawia nam humor, wszystko staje się jasne. Ale jeśli nas dołuje? Wywołuje uczucia zwane dziś powszechnie depresją (bo dziś każde uczucie nie będące dobrym humorem tak się nazywa)…
Właśnie… Po raz drugi sięgnęłam po „Łuk triumfalny” Ericha Marii Remarque… I nie był to żaden deszczowy, listopadowy dzień… I nie wróciłam z pogrzebu… Nawet stary pies miał się tego dnia dobrze… Skąd nagła tęsknota za tekstem trudnym, treścią przygnębiającą, powodującą utratę wiary w człowieka?
„Łuk…” wielu krytyków uznaje za najlepszą książkę niemieckiego pisarza. Nie będę się z nimi kłócić. Wszystkie przeczytane przeze mnie powieści tego pisarza były dobre w sensie warsztatu twórczego i znakomite w tworzeniu rzeczywistości epickiej. A może właśnie dlatego, że nie była to rzeczywistość epicka?
Nie znam czasów początku minionego stulecia, kiedy w Europie wojna goniła wojnę. Wielcy patrioci przedstawiają obydwie jako walkę ze złem i oddają każdego roku przy pomnikach hołd bohaterom. Kto jest zły? Kto jest bohaterem? Remarque wskazuje jednoznacznie – człowiek.
Bohater jego powieści jest Niemcem, zbiegłym obywatelem III Rzeszy. Nie godzi się na upodlenie człowieka przez faszyzm, godzi się na niepewność jutra. Nie ma paszportu, nie może legalnie pracować i mieszkać w kraju, który jest przeciwko ustrojowi panującemu w jego ojczyźnie. Legalnie oczywiście nic nie może, ale nielegalnie…. Jako znakomity chirurg przeprowadza operacje. Nikt nie ma nic przeciwko temu. Robi to dobrze. Mieszka niezameldowany w pensjonacie i płaci za pobyt. Właścicielka nie ma nic przeciwko temu. Spaceruje po Polach Elizejskich i nikt nie ma nic przeciwko temu. Łuk triumfalny zdaje się uśmiechać z tej sytuacji. A jednak wszystko jest nie tak. Miłość też jest nie taka. Ciągle jest stan zagrożenia. Ludzie są smutni. Paryski krajobraz też.
Pozornie w powieści nie dzieje się nic. Zwykłe obrazki, zwykła codzienność, problemy jak u każdego w każdych czasach. Cieszmy się, póki jeszcze nie ma wojny – wydają się cieszyć pozostali bohaterowie powieści. Czujemy jednak w powietrzu beznadzieję. Żyjemy, bo nie mamy wyjścia. Jesteśmy w tym miejscu, gdyż gdzieś być musimy… Nie mamy na to żadnego wpływu…
Powieść przytłacza swymi smutnymi refleksjami nad ludzkim losem zależnym nie od jego właściciela, ale od innych ludzi. Tu praktycznie nikt nie decyduje za siebie. Robią to inni. Nawet w miłości, najbardziej intymnej ze spraw, samemu nie podejmuje się decyzji. Robi to ktoś inny. Starożytni nazwali to fatum, przeznaczeniem, którego nikt nie uniknie. Tak właśnie traktuje życie bohater Remarque’a. On po prostu czeka, bo doskonale zdaje sobie sprawę, iż to co stanie się z nim, nie jest od niego zależne. Od losu nie ma ucieczki…
Cóż, ciężko na duszy się zrobiło…Ale czasami warto pochylić się na beznadzieją tego świata…

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
1

Poczucie bezpieczeństwa

Tytuł książki: Pokolenie kolosów Autor książki: Tomza

Poczucie bezpieczeństwa

Po co ludzie wchodzą na najwyższe szczyty świata? Po co nurkują w najgłębszych jaskiniach? Dlaczego ruszają wokół świata małymi jachtami, kajakami? Do tej pory nie potrafiłam znaleźć na to odpowiedzi. Oczywiście tacy ludzie imponowali mi odwagą, zdrowiem i śmiałością. Z umiejscowieniem ich sportów ekstremalnych miałam trudności. Przeczytanie i obejrzenie (są fotki, dużo fotek) książki Piotra Tomzy „Pokolenie Kolosów” zbiegło się u mnie z obejrzeniem filmu „Trzynastu”, fabularyzowanej opowieści o uratowaniu drużyny piłkarskiej chłopców z jaskini Tham Luang w Tajlandii po tym, jak zostali uwięzieni przez ulewny deszcz i niebezpieczną powódź w 2018 roku. Uratowali ich właśnie nurkowie jaskiniowi, którzy wędrują w głąb skał, by… właśnie…. Po co? Właśnie po to, by uratować czyjeś życie. Doświadczenie zdobyte podczas „sportowego” nurkowania procentuje w akcji ratunkowej. Podobnie jak z wchodzeniem na szczyty. Opłynięciem globu. To nie tylko akt odwagi, To nauka.
Książka Tomzy została wydana w piętnastolecie przyznawania nagród nazwanych „Kolosami”, najważniejszych polskich nagród podróżniczych. Mamy tu piętnaście opowieści o niezwykłych ludziach. Są grotołazi, alpiniści, żeglarze, autorzy niezwykłych pomysłów, mających na celu odkrywanie świata i zdobywanie niezdobytego. Wśród nich Krzysztof Starnawski, który zanurkowała w głąb jaskini Hranická propast w Czechach na głębokość 223 metrów; Sylwester Czerwiński, który odbył samotną rowerową podróż z Polski do Nowej Zelandii; Kinga Choroszcz co objechała świat autostopem, ale podczas kolejnej wyprawy zapadła na malarię mózgową i zmarła….Bo czasami realizację własnych marzeń, która potem przydaje się innym, przypłaca się życiem lub zdrowiem.
Książka o wybranych laureatach to źródło wiedzy o ludzkich wyczynach. Bardzo dobrze udokumentowane. O każdym z piętnastu bohaterów autor pisze z sympatią i podziwem. Podaje dane, najważniejsze osiągnięcia, czasami pisze o życiu osobistym, jeśli wiąże się ono z wykonywaną pasją. Opowieści czyta się łatwo. Czy lekko? Raczej nie. Są przecież opisem zachowań ekstremalnych, a te jak wiadomo podziwiamy, mówiąc: „Ja nigdy w życiu….”. Tak, my nigdy w życiu. Ale czy nie może przez przypadek nas spotkać nieszczęśliwy wypadek? Przypadkowe utknięcie w górskiej szczelinie? Przypadkowe obsunięcie się ziemi i znalezienie się w grocie? Nieplanowany, dłuższy pobyt w egzotycznym kraju? Kto nas wyciągnie z tarapatów? Z czyich doświadczeń będziemy korzystać?
Każda ekstremalna wyprawa służy bowiem nie tylko zaspokojeniu własnych ambicji. Do akcji tarowania chłopców w tajskiej jaskini ruszyli właśnie ci, których nie rozumiemy. Członkami TOPR-u są również ci, co wspinają się na niedostępne szczyty Himalajów. Sam trening na skałce w hali sportowej nie wystarczy.
Czytając zatem książkę Piotra Tomzy nie tylko podziwiajmy, cieszmy się, że tacy ludzie są wokół nas. Jesteśmy bezpieczniejsi.

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0
0

Czasy Napoleona w Anglii

Tytuł książki: Zbroja Światła Autor książki: Ken Follett

Czas Napoleona w Anglii

Oto mamy ukoronowanie cyklu „Kingsbridge”. Ken Follett pokazuje nam angielskie miasto ponownie po dwustu latach. Poprzedni tom „Słup ognia” mówił nam o czasach elżbietańskich. Teraz mamy czasy napoleońskie, bo człowiek z Francji na losy mieszkańców Kinsbridge też wpływ miał.
Po raz piąty też uprzedzam, iż moja recenzja nie będzie miała wiele wspólnego z obiektywizmem. Moje zdanie jest moim zdaniem i żadne inne opinie nie są tu brane pod uwagę. Uwielbiam ten cykl Folletta. Zatem zaczynamy.
Oczywiście ten sam schemat. Ten sam przepis na ciasto drożdżowe, tyle że każdej gospodyni wychodzi inaczej. Budować już w mieście niczego wielkiego się nie buduje. Stara katedra ma się dobrze. Most też. Teraz się wszystko rozwija. A trafiamy na czas rozwoju przemysłu. Bo rewolucja francuska rewolucją, Napoleon Napoleonem, ale maszyn do produkcji tkanin mamy coraz więcej. A miasto jak wiadomo z tkanin słynie od wieków. I rodzi się problem. Maszyna staje się wrogiem człowieka. Może nie każdego, ale takiego, co zowie się robotnikiem i chyba jeszcze o tym nie wie. Oczywiście mamy bogatych i biednych, wśród nich są dobrzy i źli. Zły to ten, co daje początek złym kapitalistom wykorzystującym ubogą siłę roboczą. Ta się buntuje. Dorosła już do tego, by przeciwstawić się pozornie nietykalnemu bogaczowi. Ale jest też i dobry zaczyn kapitalizmu. Niejaki Amos próbuje pogodzić interesy obu stron.
Do obrazu przełomu wieków XVIII/XIX dochodzi karanie ludzi wywózką do Australii, która w ten sposób zaludnia się Anglikami, pozostałość po średniowieczu czyli kara chłosty i perypetie miłosne naszych bohaterów. Miłość i pożądanie być muszą, ponieważ są obecne zawsze, bez względu na czasy. Śledzimy zatem losy mieszkańców Kingsbridge, wśród których przynajmniej jeden musi mieć rude włosy po Jacku, synu Toma Budowniczego – patrz „Filary ziemi”.
Do tego dochodzą fakty historyczne, czyli nieustanne konflikty Anglii z Francją. Zaczynam się zastanawiać, kiedy tych konfliktów nie było… Ale zostawmy je w spokoju. Niech historycy się głowią. My ruszajmy pod Waterloo! Oczywiście razem z przedstawicielami naszego ulubionego, fikcyjnego miasta.
Jak przebiegała bitwa, każdy wie. Kto wygrał, też wiadomo. Follett nie zanudza nas opisami ataków, taktyki czy innych militariów. Pokazuje losy swych bohaterów, którzy na ostatnią bitwę Napoleona trafili.
Ostatni tom sagi pojawia się w księgarniach w 2023 roku. Czasy jak najbardziej współczesne, zatem pojawia się w nim motyw współczesny. Follett wprowadza na scenę bohaterów homoseksualnych. W pozytywnym świetle. Nikomu nie przeszkadzają. Niewielu wie o ich związkach. Bo kiedyś dwie kobiety zamieszkujące w jednym domu, dwóch mężczyzn prowadzących wspólne interesy, uznawano za przyjaciół. Nikt im do łóżek nie zaglądał. No, może z wyjątkiem służącej, która wiedziała, ale nie rozgłaszała. I wszyscy żyli szczęśliwie.
Tak oto dobiegłam do mety, czy zakończyłam czytanie ukochanej sagi. Przede mną kolejna….

❤️
1
👍
0
0
💡
0
0
📖
0