o
hybryda karnawału w kadyksie
i procesji w uliczkach marsylii
tłum obsypujący się ziarnem
z kamiennych koryt
rytmiczna muzyka zapach kadzideł
gorączka i lubieżny gniew
pod niebem z pięści
na ręce czuję dłoń
porusza się intensywniej gdy delikatnie muskam ją palcami
nieobecna obecność
i obecna nieobecność
(- dlatego że tu jesteś)
(- dlatego że to nie twoje miejsce)
spoglądamy w siebie
przez usta – wycięcia w papierze
zakulisowy deszcz sekund
bez twarzy