Noc brzmi jak pożegnanie
w której chciałbym na niemoc odetchnąć
dobranoc
ten jeden raz jeszcze
by ciszę przerwał dźwięk
od szeptu strąconego w mrok nocy
tuż obok
ust niepisanych
w każdy kolejny dzień
przez sen
tak ciężki
jak skulony chłodem świt