Mój wiatr

Nie zbieram już dłonią wiatru,
nie proszę o deszcz,
uczę się patrzeć, jak ptaki odlatują,
choć skrzydła zostają we mnie.

Zazdrość była jak mróz, zostawiła biel,
barwy otuliła swetrem.
Nie podejmuję walki z losem,
on płynie niczym rzeka, mi pozostał brzeg.

Serce, które pękło, stało się jedynie echem.

❤️
0
👍
1
0
💡
0
0
📖
0
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x