Twórczość, czyli naszym piórem

0

Letnie haiku
5 (3)

upalny poranek

trawa miękka pod stopami

cień tuli kwiaty

 

wiatr niesie zapach

słońce topi letni sen

cisza śpiewa wśród liści

 

 

Oceń klikając:
0

Iskierki
5 (2)

Małe radości

rosną w szczelinach dnia

jak dzikie fiołki

kwitnące bez przymusu

Ciepło kubka w dłoniach

jest jak dowód

że świat potrafi trwać

w prostych gestach.

Śmiech przypadkowego dziecka

otwiera przestrzeń w sercu

jak klucz do dawno zamkniętego ogrodu.

Zapach chleba,

który ktoś właśnie piecze,

mówi więcej o miłości

niż wszystkie wielkie słowa.

Drobne chwile

są jak ukryte gwiazdy,

niewidoczne w blasku dnia,

a jednak niosą niebo.

 

28.11.2021

Oceń klikając:
0

Puls
5 (4)

Jest jak oddech

który unosi się

pod skórą chwili

 

W jego obecności

świat zwęża się

do ciepła dłoni,

drżenia powiek.

 

Jest niewidoczny

a jednak wszystko

kręci się

wokół jego ciszy

 

To w nim

każde jutro

nabiera znaczeń

jakby życie

uczyło się mówić

od nowa.

 

Oceń klikając:
1

Impresja półmroku
5 (3)

Noc wisi

jak kropla tuszu

rozlana na płótnie.

 

Gwiazdy

rozmyte punkty

drżącego światła

 

Cienie drzew

przypominają

niezapisane litery

 

Cisza pęcznieje

jak farba

na wilgotnym pędzlu

 

Świat śni się

w półtonach

znikając w sobie

Oceń klikając:
0

Jesień
5 (2)

Wżdy liście sypią się z drzewa,

wiatry huczą, gęsta mgława,

słonce blednie, ćmi się zorza,

ćwiek deszczowy w ziemię wtłocza.

 

W sadzie jabłko się toczy,

smętna radość w chłodnej nocy,

zda się, iż świat w żałość stawa,

a jednak w sercu

cisza łaskawa.

 

20.10.2020

Oceń klikając:
0

nie szukam …
5 (4)

nie szukam już

wysp szczęśliwych

na oceanie

zatonęły

razem

z reklamą mydła

sól wypaliła mapy

podczas gdy wiatr

rozszarpywał flagi

a przewodnik

umierał na szkorbut

znudzeni

bogowie

niczego po sobie

nie pozostawili

wstydząc się

pustych obietnic

Oceń klikając:
legenda 0

Pierwsza była książka….
5 (4)

Pierwsza była książka….

Trudno zabrać się za pisanie recenzji z utworu, który był przeniesiony na ekran, zwłaszcza jeśli adaptacja się spodobała… Tak jest bowiem z filmem „Jestem legendą” z 2007 roku z Willem Smithem w roli głównej. Film określany jest jako horror postapokaliptyczny. Książka podobnie. “Jestem legendą” Richarda Mathesona powstała w 1954 roku. Historia, która opisuje, musiała wówczas budzić grozę, ale równocześnie była tylko i wyłącznie opowieścią z krainy fantazji. Ot, taki nowy „frankenstein”. Odczytana po latach przez filmowców już ma inną wymowę. Kto wie, czy nie przepowiada przyszłości… Antyszczepionkowcy mieli radochę. W okresie tzw. pandemii często powoływali się na filmową historię. W słowie pisanym jest trochę inaczej…
Główny bohater Robert Neville pozostał sam w wielkim mieście. Sam jako homo sapiens, człowiek analizujący i żyjący według ludzkich zasad. Inni umarli w wyniku nieokreślonej zarazy lub zmienili się w wampiry, żywiące się krwią. Wychodzą ze swych kryjówek nocą i atakują dom ostatniego z ludzi. Jest łakomym kąskiem. Ten zamyka się w domu – twierdzy i czeka dnia, bo za dnia, kiedy świeci słońce, wampir przystępu do niego nie ma. Człowiek próbuje również dociec co się stało, dlaczego tak się stało, a przede wszystkim szuka sposobów na pokonanie krwiożerczych istot będących kiedyś ludźmi. Walka stanowi jego sens życia. Walczy również ze swymi słabościami. Bo jakże ich nie mieć, skoro nie ma się do kogo odezwać? Jak długo można słuchać muzyki z winylowych płyt i pić whisky?
Nie, nie szukajcie w tekście napiętej i szybkiej akcji, rozwiniętej fabuły i zaskakujących rozwiązań. Książka nie jest długa. Prosta narracja, prowadzona przez wszechobecnego i wszechwiedzącego narratora w 3 osobie. Kompozycja też nie wyszukana. Ot, wydarzenia dnia każdego i wspomnienia przeszłości. Występują również stare elementy ze starych opowieści o Draculi czy Nosferatu. Wspomniane działania nocą, woń czosnku, wygląd żywego trupa, czyli to, co już było. Nie mamy zatem do czynienia z dziełem wybitnym, oryginalnym czy też jedynym w swym rodzaju. Warto jednak skupić się na przesłaniu moralnym utworu, bo takowe posiada. Kim jesteśmy, my ludzie? Może już na nas czas? Może trzeba oddać planetę innym? Kim są owi inni? Zostaniemy tylko w legendach?
Mini powieść zbiera do dziś różne oceny czytelników. Jedni są zachwyceni, drudzy nie. Nie można też ukryć porównania z filmem. Ale nie tylko tym wymienionym powyżej. Odważni twierdzą, iż atakowanie domu bohatera przez wampiry stało się inspiracją do powstania słynnej „Nocy żywych trupów” filmu z 1968 roku, klasyki kina grozy, wprowadzającego na ekrany postacie zoombi. Z której zatem strony nie patrzeć, utwór w naszej kulturze odegrał znacząca rolę. Znacznie odbiera od współczesnych wersji opowieści o wampirach, w których rozczytywały się kiedyś nastolatki. Warto więc po niego sięgnąć. Z ciekawości.

Oceń klikając: