Twórczość, czyli naszym piórem

2

kolce
4.3 (6)

zetnÄ™ dla ciebie

bez zmiłowania róże

dla ulgi

nie dla piękna

bo mam w sobie

kolce nieposłuszeństwa

a żadna z nich

nie będzie twoją ozdobą

będą cierpiały

gdy usłyszą

trywialne “sto lat”

jakby jeszcze

miało coś

między nami

trwać

podaruję ci również

uśmiech w celofanie

i już

nie będę ładna

nie będę spokojna

miła

wyrozumiała

wyjdę bez makijażu

nie schowam gniewu

w koronkach sumienia

zrobiÄ™ siebie

po swojemu

Oceń klikając:
4

ocalenie
3.7 (3)

Tak więc Trenerze, Twoja nauka się przydała.
Spadając nie dotknęłam głową, jakby zawisła nade mną,

pamiętając, że mam chronić ją jak oka.

Oceń klikając:
0

PomyÅ›laÅ‚am o jej imieniu…
4.3 (6)

DziÅ› nadaÅ‚am jej imiÄ™. CzuÅ‚am, że to naturalna kolej rzeczy. Jest we mnie i poza mnÄ… jednoczeÅ›nie. Nie potrafiÄ™ już mówić o niej jak o cieniu, bo jest kimÅ›, kto siedzi przy moim stole, je z moich talerzy, trzyma sÅ‚uchawkÄ™ pod prysznicem…

Czasem w nią milczę kiedy nie mam siły mówić. Karmię ją łzami, które wypływają bez zaproszenia. Przynoszę jej wspomnienia jak puste szklanki, by mogła napełnić je goryczą i zwątpieniem.

 

Ona mnie boli. Wgryza siÄ™ od Å›rodka jak rdza, która zjada metal, jak powolny mróz, co rozsadza kamieÅ„. Zdziera ze mnie kawaÅ‚ki tego, co chciaÅ‚am, by już nie bolaÅ‚o i zostawia pustkÄ™ – lodowatÄ…, bezksztaÅ‚tnÄ…, nie do nazwania.

 

Potrzebujemy siebie nawzajem, choć nie chcę tego przyznać. Jestem dla niej domem i więzieniem. Im bardziej ją karmię, tym bardziej ona mnie niszczy.

 

Ale gdybym przestała,

to co wtedy zostanie ze mnie?

 

Jestem statkiem, który wypÅ‚ynÄ…Å‚ bez powrotu i solÄ…, która powoli rozpuszcza siÄ™ w dÅ‚oniach życia… Może to jest mój sposób na znikniÄ™cie –

nie hukiem, nie krzykiem, ale cichym, powolnym rozpuszczeniem się w kimś, kto nie pozwala mi być wolną.

 

Nie wiem, czy to walka, czy poddanie.

Nie wiem, czy powinnam ją zostawić,

czy dać się jej całkowicie pochłonąć.

 

Wiem jedno – bez niej byÅ‚abym tylko cieniem bez ksztaÅ‚tu, ale z nią… jestem czymÅ› wiÄ™c

ej niż znikaniem.

Oceń klikając:
0

***
5 (4)

kruszę cię w dłoniach

jak najdroższy kryształ i

myślę tylko o tym, żeby

nie wciągnąć się na stałe

 

numery telefonów są zbędne

jak wydrukowane na papierze poradniki guru sukcesu

jesteśmy pokoleniem, które kocha zbierać odpady i śmieci

może dlatego właśnie w łonie społeczeństwa

rośnie niezdolny do samodzielnego istnienia człowiek

i wydaje się, iż stanowi on ideał, brakujące ogniwo

pomiędzy małpą a nadczłowiekiem

ostatnie ogniwo łańcucha, na którym trzymają

jak na krótkiej smyczy, ludzkość zaprzęgniętą

do wyścigu szczurów

 

patrzę na to społeczeństwo, które nieustannie

bierze udział w biegu, w którym pomiędzy biegaczy

trafia kulawy szczur, któremu należy się pierwszeństwo,

aby przypadkiem nie poczuł się wykluczony.

 

może zastanawiasz się, dokąd do zmierza,

ale moje myśli biegną bez końca,

nie widzÄ™ w tym kierunku, sensu, ani celu.

to wyłącznie podróż.

 

wyciÄ…gam z kosza co lepsze wnioski.

Oceń klikając:
1

***
0 (0)

Współczesność jest nieprzychylna mężczyznom do tego stopnia, iż na każdym kroku stara się ich pocieszać, naprawiać i wspierać.

Oceń klikając:
2

Ja nie zrywam kontaktów, po prostu znikam za horyzontem.
5 (3)

DziÅ› znów myÅ›lÄ™ o tym, jak powoli znikam. Nie zostawiam po sobie poÅ‚amanych mostów, nie trzaskam drzwiami. Po prostu odpÅ‚ywam, tak cicho, że nikt nie sÅ‚yszy plusku. Jestem jak statek – biaÅ‚a plamka na horyzoncie. Czasem ktoÅ› krzyknie z brzegu, inny pomacha rÄ™kÄ…, ale te gÅ‚osy nie niosÄ… siÄ™ przez mgłę, nie dochodzÄ… do mnie.

 

CzujÄ™, jak rozpuszczam siÄ™ w Twoich dÅ‚oniach, Å»ycie. I już nie protestujÄ™. Może chciaÅ‚abym stać siÄ™ grudkÄ… soli – zanurzyć siÄ™ w Twoim cieple i zniknąć. Zostać tylko w smaku, w Twoich Å‚zach, może w czyjejÅ› herbacie wypitej w poÅ›piechu, w zapachu mokrego swetra, który ktoÅ› kiedyÅ› zapomni na Å‚awce w parku.

 

Każdy mój dzieÅ„ jest jak kolejny metr w głąb oceanu – coraz zimniej, ciemniej, ciszej, coraz dalej od brzegu. To tak wciÄ…ga…

 

PiszÄ™ do Ciebie, żebyÅ› wiedziaÅ‚o, że próbujÄ™ siÄ™ trzymać. Chwytam siÄ™ resztek powietrza, ludzi na nabrzeżach, ich rÄ…k, które mnie nie siÄ™gnÄ…. Nie chcÄ™ żeby siÄ™gnęły… Może to wstyd, a może ulga – nie wiem.

 

Gdy zamykam oczy, widzę wodospad, światła, domy, miasto, które kiedyś było moje. Teraz wszystko się rozmywa. Zostaje tylko ta cisza, ten szum w uszach i ciepłe dłonie, w których chciałabym się rozpuścić do końca.

 

Spójrz za mnÄ… na liniÄ™ wody. Może jeszcze bÄ™dzie tam biaÅ‚y żagiel – ostatni Å›lad, że byÅ‚am.

 

Oceń klikając:
0

nie szkodzi
5 (2)

Katarzyna mówi, że to nie szkodzi, że kochała bez wzajemności.
Gdyby nie to, nie wiedziałaby, że potrafi kochać.

 

Oceń klikając:
3

wyznanie czy wyzwanie?
5 (4)

widziałam wiatr
jak włosy rozpuścił
i potargany wracał do domu

widziałam deszcz
co stopy przemoczył
nie wchodząc w żadną kałużę

widziałam nas
przez dziurkÄ™ od klucza
choć klamka już dawno zapadła

o miłości!
wyrwij mi pióro
bym nie pisała nic
do wiosny

Oceń klikając: