Prze艂amanie schematu4.5 (4)
Prze艂amanie schematu
Kiedy po raz pierwszy przeczyta艂am 鈥濻艂up ognia鈥 Kena Folletta (czwarta w kolejno艣ci wydarze艅, trzecia w kolejno艣ci pisania ksi膮偶ka sagi 鈥濳ingsbridge鈥) poczu艂am niedosyt. Follett przyzwyczai艂 mnie do schematu, a tu zosta艂 on z艂amany. Mamy co prawda nadal silne kobiety, tym razem dwie, za艣 Alice Willard przypomina Mildred z 鈥濶iech stanie si臋 艣wiat艂o艣膰鈥, mamy dobrego Neda i z艂ego Rollo, ale鈥 nic si臋 nie buduje. Zabrak艂o mi w ksi膮偶ce tradycyjnego celu cz艂owieka, czyli budowania czego艣, co nale偶y po sobie zostawi膰. Kingsbridge wydaje si臋 by膰 prowincjonalnym miastem, z kt贸rego raczej si臋 wyje偶d偶a ni偶 do kt贸rego si臋 przybywa w poszukiwaniu swego szcz臋艣cia. Wi臋kszo艣膰 wydarze艅 rozgrywa si臋 poza miastem. Tu si臋 tylko zagl膮da.
Czytaj膮c 鈥濻艂up鈥︹ po raz drugi szuka艂am usprawiedliwienia dla autora. Oczywi艣cie, chcia艂 napisa膰 co艣 innego, bo po poprzednich cz臋艣ciach zarzucano mu schematyzm jak zjawisko negatywne. Tym bardziej, 偶e by艂o to proste鈥 Follett akcj臋 swych powie艣ci umieszcza co dwie艣cie lat. By艂 wiek dwunasty, czternasty, wychodzi na to, 偶e musi by膰 szesnasty. A jaki jest ten wiek w dziejach Anglii, na terenie kt贸rej le偶y oczywi艣cie nasze miasto?
Nie trzeba by膰 znawc膮 europejskiej historii, by wiedzie膰. To czas wielkiego roz艂amu w 艂onie ko艣cio艂a katolickiego. Kr贸l Henryk VIII k艂贸ci si臋 z Watykanem i og艂asza si臋 g艂ow膮 ko艣cio艂a anglika艅skiego (trzeba wielk膮 liter膮?), a Francuzi odbijaj膮 Calais z r膮k Anglik贸w. Potem umiera Maria Tudor, a jeszcze potem na tron wst臋puje El偶bieta, za艣 niejaka Maria Stuart ponad dwadzie艣cia lat sp臋dza w wi臋zieniu, by sko艅czy膰 na szafocie. Je艣li do tego dodany zniszczenie hiszpa艅skiej Wielkiej Armady i podejrzane wyprawy sir Francisa Drake鈥檃, noc 艣wi臋tego Brat艂omieja w Pary偶u, to mamy 贸w szesnasty wiek jak na talerzu. Podpalonym talerzu, bo stosy z heretykami p艂on膮 w ca艂ej Europie. W Kingsbridge te偶 takowy b臋dzie. Ale w obliczu wszystkich wielkich wydarze艅 miasto Folletta jest spokojne i ciche. Oczywi艣cie s膮 lokalne potyczki, Jak to mi臋dzy lud藕mi bywa.
Mamy wi臋c wyt艂umaczenie, dlaczego wi臋kszo艣膰 wydarze艅 rozgrywa si臋 poza miastem. Opisuj膮c burzliwe czasy, trudno omin膮膰 g艂贸wne wydarzenia. Trzeba tylko wys艂a膰 wybranych mieszka艅c贸w stworzonego przez siebie miejsca, w miejsce owych wydarze艅 i uczyni膰 ich bliskimi wsp贸艂pracownikami wa偶nych osobisto艣ci. Mo偶na z bliska przygl膮da膰 si臋 poczynaniom wielkich tamtego 艣wiata i 鈥 zinterpretowa膰 ich postaw臋. Bo autor 鈥濻艂upa鈥︹ to w艂a艣nie czyni. Czasy, kt贸re s膮 znane, pokazuje z w艂asnego, jak偶e brytyjskiego punktu widzenia. Nie wysila si臋 na wielkie historyczne odkrycia lub wyszukan膮 ocen臋 wydarze艅. Anglikanin jest dobry, katolik niekoniecznie, ale nie oznacza to, 偶e mo偶na go ot tak bezkarnie zamordowa膰. Nawet za krzywdy doznane w s艂ynn膮 francusk膮 noc.
Zaskakuje natomiast fina艂. Nie powiem wam jaki. Kiedy Follett pisa艂 鈥濻艂up鈥︹ by艂 ju偶 po napisaniu swej trylogii stulecia, kt贸rej akcja cz臋艣ciowo rozgrywa si臋 na kontynencie ameryka艅skim. Zapewne chcia艂 w jaki艣 spos贸b po艂膮czy膰 obie w贸wczas trylogie鈥. By膰 mo偶e nie przypuszcza艂, 偶e napisze pi膮t膮 cz臋艣膰 sagi o Kingsbridge鈥 鈥瀂broj臋 艣wiat艂a鈥濃
W mojej biblioteczce czeka na przeczytanie…