Cz艂owiek i wynalazki
0 (0)

Wynalazki i cz艂owiek

Kiedy w latach siedemdziesi膮tych rozpocz臋艂am swoje po艂ykanie ksi膮偶ek, w艣r贸d moich znajomych du偶ym zainteresowaniem cieszy艂a si臋 鈥 radziecka fantastyka czyli dzisiejsze science fiction. Polecano mi j膮. I chyba co艣 nawet przeczyta艂am, ale przecz膮co pokr臋ci艂am g艂ow膮. Nie, to nie by艂a moja literatura. I wcale nie dlatego, 偶e by艂a radziecka, a ja w ten spos贸b walczy艂am z 贸wczesnym ustrojem. Niekt贸rzy pewnie by tak zinterpretowali ow膮 moj膮 niech臋膰. Potem te偶 po takowe utwory nie si臋ga艂am. A kiedy po 1989 roku wszystko co radzieckie by艂o 鈥瀊e鈥(oberwa艂o si臋 nawet hrabiemu To艂stojowi, o Szo艂ochowie nie wspominaj膮c), fantastyka owa znikn臋艂a z p贸艂ek wszelkiego rodzaju. Pojawi艂a si臋 za to rosyjska, ukrai艅ska, litewska, mo偶e nawet 艂otewska. Zmiany polityczne zmieni艂y narodowo艣膰 ksi膮偶ek. Taki oto W艂adimir Sawczenko autor powie艣ci 鈥濷dnajdziesz si臋 sam鈥 okaza艂 si臋 by膰 z Ukrainy, a pisa艂 jeszcze za czas贸w nieboszczyki ZSRR, czyli by艂 najpierw pisarzem radzieckim.
W porz膮dku, ko艅cz臋 z tym be艂kotem, bo zaraz sama si臋 pogubi臋. W ka偶dym razie fantastyka radziecka si臋 podoba艂a, a omawiana dzi艣 przeze mnie ksi膮偶ka ukaza艂a si臋 w Polsce w 1975 roku. Ukaza艂a si臋 w s艂ynnej serii 鈥瀦 jamnikiem鈥 co sugeruje, 偶e jest to pe艂nokrwisty krymina艂. Radziecki oczywi艣cie. I jak krymina艂 wszystko si臋 zaczyna. Jest trup, jest milicjant Matwiej Appollonowicz Onisimow, rozpoczyna si臋 艣ledztwo. Ale co to ? Cia艂o ze zw艂ok ulatnia si臋 i zostaje sam szkielet鈥 Oto wkraczamy w tematyk臋 s-f.
Jest laboratorium. Jest tajna praca naukowa. S膮 eksperymenty. S膮 w膮tpliwo艣ci natury filozoficzno 鈥 moralnej. Czy tak mo偶na? Czy tak wypada? Jakie korzy艣ci przyniesie skonstruowanie maszyny? Czy rzeczywi艣cie b臋d膮 to korzy艣ci?
Poznajemy w膮tpliwo艣ci konstruktora. Ale r贸wnocze艣nie wiar臋, 偶e taki wynalazek zmieni ludzi w lepsze istoty. Brniemy przez wiele stron powie艣ci wczytuj膮c si臋 w s艂owa o odpowiedzialno艣ci i r贸wnocze艣nie buduj膮c skomplikowane urz膮dzenie. Retrospekcja pozwala nam na dog艂臋bne 艣ledzenie tego, co wydarzy艂o si臋 przed znalezieniem nieboszczyka, z kt贸rego usz艂o cia艂o鈥.
Powie艣膰 Sawczenki to jedna z tych ksi膮偶ek s-f, w kt贸rych bardziej ni偶 urz膮dzenia liczy si臋 cz艂owiek. Bo taka kiedy艣 by艂a fantastyka. Mimo w臋dr贸wki w przysz艂o艣膰, gdzie maszyny lepiej sobie radz膮 ni偶 ludzie, to w艂a艣nie cz艂owiek ma dusz臋, serce i rozum. Czy w tym utworze mamy do czynienia ze sztuczn膮 inteligencj膮? Kto przeczyta, sam sobie odpowie, sam si臋 odnajdzie鈥
Teraz te偶 zrozumia艂am, dlaczego kiedy艣, dlaczego teraz tak rzadko si臋gam po owe s-f. Nie kumam, nie rozumiem poj臋膰 z zakresu fizyki i techniki. Zawsze by艂 to dla mnie obcy i bardzo skomplikowany 艣wiat. W tej powie艣ci te偶 tak by艂o鈥 cz臋艣膰 tekstu opu艣ci艂am鈥
A 鈥濵aszyna- matka jak dziecko uk艂ada艂a klocki- za pomoc膮 impuls贸w elektrycznych montowa艂a w p艂ynnym 艣rodowisku cz膮steczki w 艂adunki molekularne, 艂a艅cuchy w kom贸rki, a kom贸rki w tkanki, z t膮 jednak r贸偶nic膮, 偶e 鈥瀒nformacyjnych klock贸w鈥 by艂y niezliczone miliardy鈥 a potem co艣 powsta艂o…
Przyjemnej lektury!

Oce艅 klikaj膮c: