Kategoria: 1. Poezja

stefan666 0

STEFAN
3.7 (3)

Gdzie są moi przyjaciele, kiedy potrzebuję ich? … Nigdy ich nie miałem wielu … myślę, że nim nie był nikt. Miałem kiedyś raz kolegę … z tyłu w plecy nóż mi wbił … Potem od kogoś innego z przodu nagle dostał w ryj. Bo twoje czyny złe powrócą do ciebie. Stefan szedł raz sam ulicą … nagle się przybłąkał pies … Skamlał, błagał, smutno piszczał … Stefan wiedział jak to jest … Kiedyś był też sam bez domu a że teraz dom swój miał to przygarnął czworonoga i dostał szczęście, które dał. Czy nie wiesz, że tak jest … że dobro wraca też? A twoje czyny złe też wrócą do ciebie. Czyż nie wiesz że tak jest … że dobro wraca też? A twoje czyny złe też wrócą do ciebie … też wrócą do ciebie … Też wrócą do ciebie.

Oceń klikając:
3

splecione wibryssy
4 (3)

w arterii do nieuporządkowania

wysypują się z rąk

tańczące kwiaty

oddychamy drobnymi liniami

 

niesieni przerywanym światłem

przez bramę

nad rozłożyste sny

jak pola z wełnianych piór

Oceń klikając:
1

wiatr
4.4 (5)

pachnący burzą

wtargnął nagle z impetem

przez otwarte okno

zatańczył z firanką

rozbujał zasłony

niczym żagle

na wzburzonym morzu


tchnął życie

w wybudzone

z letargu wiersze
wersy pofrunęły

pod sufit

niczym lekkie piórka

zdążył jeszcze

rozwiać mi włosy
wtórowały mu radośnie
wdzięczne za podmuch

nagłej wolności

a on tylko zachichotał

i pognał dalej

Oceń klikając:
2

na krawędzi snu
5 (5)

ona przyszła

jakby pamiętała to miejsce

z innego życia

brzeg podnosił się i opadał

jakby oddychał razem z nią

morze nie miało wody

tylko senną mgłę

 

on czekał

jak czekają ci

którzy już raz utracili miłość

 

nie było imion

nie było słów

tylko pamięć ciała

nie całowali się

rytuał nie zna pośpiechu

ich oczy nie szukały cudu

one nimi były

stali się kochankami

spóźnionymi o jedno życie

 

potem odeszła
nie w gniewie
nie w żalu
jakby ktoś przywołał ją
z innego brzegu

horyzont wchłonął

jej sylwetkę łagodnie

jakby czas zrezygnował z istnienia

on został
i czekał z nadzieją
że kiedyś
znów przyjdzie

Oceń klikając:
TP 2

TEATR PODZIAŁÓW
5 (3)

Przeklęci głupotą … tam idą w to błoto … Ich prawda to kłamstwo a grzechy są cnotą … Uwierzą we wszystko co w TV zobaczą a dla nimi rządzących nic a nic nie znaczą. Przeklęci głupotą … nie myślą, bo po co, gdy rządzić ktoś musi tą tepą ciemnotą. Podzielić się dali na prawo i lewo i kłócą się podle, nie wiedząc dlaczego. A ci na górze kły szczerzą swe … W chytrych uśmiechach tak cieszą się … Zrobili burzę … udało się … dzieje się źle. Ten teatr jest po to by mądry miał złoto a głupi nie mogli się wyrwać z biedoty. Powiedział ktoś kiedyś … “Bogactwo To Madrość” … Więc powiedz mi, jaka jest głupiego szczodrość? A ci na górze kły szczerzą swe … W chytrych uśmiechach tak cieszą się … Zrobili burzę … udało się … dzieje się źle. A ludzie dłużej nie zbudzą się … Człowiek człowieka, w tym chorym śnie, zabije nożem a góra wtem wzbogaci się … Wzbogaci się {x3}

Oceń klikając:
2

Schowane pod innym kolorem
5 (5)

 

Jeśli miłość ma kształt
To na pewno nie jest sercem
Nie wiem jak narysować jej znak
Ale mieści się w Twojej ręce

Jeśli kochać można w kolorze
To nie jest on czerwony
Czasem ma oczu Twoich blask
A czasem jest kameleonem

Jeśli miłość można usłyszeć
To nie brzmi jak fortepian
To słów Twoich dźwięk
I wtedy gdy się uśmiechasz

Jeśli można bez Ciebie żyć
To na pewno tak nie potrafię
Może kolejne dni nie przyjdą już
I wtedy będzie mi łatwiej

Schowaj tylko proszę tę miłość
Nawet do najgłębszej kieszeni
Bym jak najbliżej Ciebie mógł być
I żeby nikt już tego nie zmienił

 

Oceń klikając:
4

W Kanie
5 (6)

część I

Samirę o oliwkowej skórze

(jest aniołkiem?),

zbudził trzask szyby,

jakby pękała noc

a niebo krzyczało.

Najbardziej chciała uchronić marzenie

o miejscu, w którym śmiech

nie cichnie.

Nie będzie tu cudu,

dziś nie pojawi się

Prorok, Mesjasz

ani Chrystus.

Drzewo rodowe Samiry

spłonęło.

Zostały tylko

osmalone gałęzie,

bez liści.

Ubrana w obce spojrzenia,

zamknęła spiżowe drzwi

duszy.

Spogląda teraz przerażonymi,

hebanowymi oczyma

na świat, a ten woła:

“Uśmiechnij się,

przecież zostałaś

wśród żywych!”

część II

Samira:

Patrzysz na mnie,

jakbyś widziała święty obrazek.

A ja uczę się oddychać cicho,

żeby nikt nie słyszał,

że żyję.

Nie chcę być aniołkiem,

nie pamiętam Kany.

Pamiętam krzyk matki

i popiół na chlebie.

Jest we mnie wstyd,

że przeżyłam,

braciszek był młodszy

o jedno uderzenie serca.

Nie umiem się uśmiechać.

Oceń klikając:
2

kolce
4.3 (6)

zetnę dla ciebie

bez zmiłowania róże

dla ulgi

nie dla piękna

bo mam w sobie

kolce nieposłuszeństwa

a żadna z nich

nie będzie twoją ozdobą

będą cierpiały

gdy usłyszą

trywialne “sto lat”

jakby jeszcze

miało coś

między nami

trwać

podaruję ci również

uśmiech w celofanie

i już

nie będę ładna

nie będę spokojna

miła

wyrozumiała

wyjdę bez makijażu

nie schowam gniewu

w koronkach sumienia

zrobię siebie

po swojemu

Oceń klikając: