Kategoria: 1. Poezja

1

Carpe diem
4.3 (6)

Dni spadaj膮 jak kartki z kalendarza.

Celebruj臋 istnienie.

 

Podajesz puchar bianco,

t臋cz臋 zamkni臋t膮 w kroplach wina.

Budzi si臋 apetyt na 偶ycie.

 

Nie ma jutra dla s艂贸w,

nie ma dla czu艂o艣ci.

 

Toast.

Za poranki po nocach zdarze艅,

za cisz臋 twoich oczu,

melodi臋 bez s艂贸w,

ukojenie niepokoju.

 

Za szcz臋艣cie, kt贸re nie zna staro艣ci.

Oce艅 klikaj膮c:
0

艣lad
3.7 (3)

przemin膮艂e艣

jak 艣lad po skrzyd艂ach 膰my

 

odt膮d nie zapalam 艣wiat艂a

nie wracasz

 

przesta艂am liczy膰 kroki

w twoj膮 stron臋

 

nie musz臋 ju偶 m贸wi膰

偶eby艣 mnie s艂ysza艂

 

w ciszy mie艣ci si臋 wszystko

czego nie nazwali艣my

 

l偶ej

nie przygniataj膮 ju偶 zb臋dne s艂owa

o przyja藕ni

Oce艅 klikaj膮c:
0

***
5 (1)

Ciemne t艂o, drzewo
A na nim zwisa ksi臋偶yc
Taniec na rurze.

Oce艅 klikaj膮c:
2

Franz Kafka na angielskiej prowincji
3.3 (4)

W miasteczku zamieszka艂 indywidualista.

Informacj臋 lokalny poda艂 偶urnalista.

呕ycie mieszka艅c贸w nabra艂o kolor贸w,

usta艂y nawet powody dawnych spor贸w.

Miejscowi z uwag膮 nowego lustrowali

i na plotkarskiej znalaz艂 si臋 fali:

“Nic nie m贸wi, tylko spaceruje po parku,

czyta ksi膮偶ki,ale nie bywa na jarmarku,

 

nie je mi臋sa, nie ma akcentu angielskiego,

najgorsze – nie chodzi do ko艣cio艂a naszego!

呕yje sam, nie ma 偶ony, dzieci ani psa.

Pewnie co艣 z nim nie tak – m贸wi膮 – dziwn膮 ma twarz.”

Ma艂omiasteczkowi zgodnie wreszcie orzekli:

“On jest nowy i inny wi臋c musi by膰 winny!”

Oce艅 klikaj膮c:
3

Skrzynia
4.6 (8)

Dzieci艅stwo –

zatrza艣ni臋te w skrzyni,

z cia艂em zepsutej lalki,

zbyt ciche,

by wspomina膰,

zbyt trwa艂e,

by znikn膮膰.

 

艢wiat nie chcia艂 go pozna膰 –

by艂o zb臋dne

jak sztuczne westchnienie,

unosz膮ce si臋 nad

dachami sieroci艅ca.

 

Przemyka teraz cicho,

cieniem bez imienia,

tam,

gdzie smutek 艂zaw膮 mg艂膮 si臋 艣ciele.

Czeka na dotyk,

kt贸ry nie rani,

na s艂owo,

kt贸re nie os膮dza.

 

Istnieje w szczelinie

mi臋dzy 偶yciem a udr臋k膮.

Oce艅 klikaj膮c:
2

Mi臋dzy s艂owami pustka
4 (5)

Mi臋dzy wskaz贸wkami zm臋czonymi od czasu

Jakby kto艣 zegar zatrzyma艂

Jest przestrze艅 tylko na pustk臋

Pusta jest ka偶da godzina

 

Deszcz ofiarowa艂 kropl臋

A mo偶e to tylko 艂zy s膮 s艂one

Niepok贸j, kt贸ry kradnie dni

Kt贸r膮 w ksi膮偶ce przewr贸ci膰 stron臋

 

Widz臋 Ci臋 pomi臋dzy my艣lami

I gdy biegn膮c ogl膮dam si臋 za siebie

Jeste艣 ca艂y czas blisko mnie

I nic nie dzieje si臋 bez Ciebie

 

W ciemno艣ci za r臋k臋 mnie trzymasz

I p艂omie艅 u艣miechem gasisz

Ty zbudowa艂a艣 m贸j 艣wiat

Nie chc臋 Ci臋 nigdy straci膰

 

I gdy Ci臋 nie ma tak d艂ugo

B贸l nie jest ju偶 tylko w sercu

S艂owami krwawi m贸j 艣wiat

Nie tylko w kolejnym wierszu

Oce艅 klikaj膮c:
2

powstanie
5 (4)

sze艣膰dziesi膮t trzy dni

kotwica na ramieniu

w ogniu ga艣nie sen

echo w ciemno艣ci

to szept spowija kana艂

jak modlitwa st贸p

 

mury jak rany

wiatr niesie krzyk rozpaczy

tu kiedy艣 by艂 dom

na gruzach 偶ycie

kamie艅 pami臋ta p艂omie艅

tu jest Warszawa

Oce艅 klikaj膮c: