Drogi Mistrzu
0 (0)

Piszę kolejny raz, ponieważ nie mogę wszystkiego napisać w jednym liście. To byłoby niestosowne. Nie wiem czy wszystko też można, choć wiesz, że zawsze jestem sercem.

Opowiadałam dzisiaj o tamtej prasie. Tak bardzo… Redaktor napisał, że ją zlikwidowali, a ja mam setki pytań. Tą dawniej, czy tą później? Pierwszej nie znałam, drugiej zniknięciem byłam zaskoczona. Nie wiem co się stało, ale zupełnie mi się to nie podoba. Coś można przywrócić chociażby przez E. Dzisiaj są nowe technologie. Nawet pisać połowę AI może, byle redaktor sprawdził ludzkim okiem.

Nie mogę znaleźć jednej z książek, ani wydawcy. Tak bardzo chciałby nabyć. Czytałam recenzję, autorskie słowo, fragmenty, lecz tam jest więcej. Są odpowiedzi na wszystkie moje pytania.

Gdyby tak inni mówili, jak Ty piszesz, szybciej bym rozumiała. Mimo to, nie pomyliłam się bardzo. Tak właśnie czułam. Mistrzu. Nawiąże jeszcze raz, jeśli pozwolisz, do artykułu z przed lat. “(…) Smok zieje ogniem”.

Doskonale rozumiem jego przesłanie, lecz dla mnie, od dziecka zachwycającej się smokami, było to jak miód dla duszy. Zostałeś moim Złotym Smokiem. Tak, tak. Złotym, bo złoty smok, to dobry smok. Przyznaję, jednak, że tamten kolor też nie odstraszał. Co innego ten ogień, którym się zachwycałam. Smok zieje ogniem, broniąc swoje pisklęta. Szkoda tylko tej groty. Można by obejść, pokombinować, w pisania jestem dobra. Z interpretacji również, ale pewnie za późno, by świat rozkopać. Wszystko zostało przynajmniej w sercu.

Uśmiechem serdeczności kończę na dzisiaj. Łuski bardzo lśnią w słońcu.

Do kolejnego listu Mistrzu.

Em.

Oceń klikając:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x